Warto przypomnieć, że Wim Fissette na stanowisku trenera Igi Świątek zastąpił Tomasza Wiktorowskiego. Dla Polki był to odważny ruch, bo pierwszy raz zdecydowała się na zagranicznego szkoleniowca. Debiut duetu polsko-belgijskiego nastąpił podczas WTA Finals na zamknięcie sezonu 2024. Jak się później okazało, druga połowa roku była dla tenisistki i jej najbliższego otoczenia bardzo trudna – ze względu na pozytywny wynik testu antydopingowego. Z czasem sprawę wyjaśniono, a Polka została oczyszczona z zarzutów. Fakty są jednak takie, że Świątek przeszła wymagający okres.
Wimbledon: Wim Fissette kluczem do sukcesu? Belg już o tym mówił
Spoglądając na CV belgijskiego szkoleniowca, na jego liście aż roiło się od wielkich postaci. Swoją karierę trenerską Fissette rozpoczynał od współpracy z Kim Clijsters. To właśnie jego rodaczka pchnęła obecnego szkoleniowca Świątek na szerokie wody. Fissette współpracował m.in. z Wiktorią Azarenką, Naomi Osaką, Simon Halep, Angelique Kerber. Ta ostatnia to niemiecka mistrzyni, posiadająca również polskie obywatelstwo.
Co ciekawe, właśnie z Kerber Fissette sięgnął po wielkoszlemowy tytuł w Wimbledonie. Niemka wygrała w 2018 roku. Wówczas swój triumf odnotowała również… Iga Świątek, ale to miało miejsce w turnieju juniorskim w Londynie. Jak pokazała historia, Polka po siedmiu latach powróciła do wimbledońskiego finału, już jako seniorka.
Warto dodać, że Fissette od samego początku współpracy ze Świątek przekonywał, że ma pomysł na sukces Polki w Wimbledonie. To było coś nowego w kontekście jej wcześniejszych, wielkoszlemowych sukcesów, w głównej mierze na kortach paryskiego Roland Garros – z jednym wyjątkiem na „hardzie” w US Open.
– Po pierwsze, im lepiej gra się na mączce, tym będzie trudniej. Jeśli spojrzy się na ten rok, kiedy Iga zagrała tyle meczów na mączce, to dla ciała i umysłu potrzeba było po tym czasu wolnego. Kiedy się z niego korzysta, nie ma wiele chwil, by przygotować się do Wimbledonu. To ta trudność. Jeśli jednak chodzi o po prostu jej grę, nie sądzę, że jest wiele do zmiany w kontekście tego, co powstrzymuje ją przed byciem skuteczną. Bardziej chodzi o to, by zagrać wystarczająco dużo meczów, by być pewnym siebie na trawie przy odpowiednim planie spotkania. […] Wszystko zaczyna się od wiary, że przy określonym założeniu gry można wygrać turniej. Postaramy się więc po Paryżu zagrać co najmniej wystarczająco spotkań. Może to być dla niej najtrudniejszy do wygrania turniej wielkoszlemowy, ale wierzę, że triumf w nim dla niej jest możliwy. Jeśli spojrzy się na poprzednie triumfatorki, jak Halep, Vondrousova – dlaczego kolejną nie ma być Iga? – przyznał belgijski trener w rozmowie z TVP Sport w grudniu 2024 roku.
Jak powiedział, tak zrobił. Belg doprowadził wraz ze sztabem Świątek polską zawodniczkę do finału Wimbledonu 2025. Dodajmy, że w sztabie Polki są również trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk, psycholog Daria Abramowicz oraz sparingpartner Tomasz Moczek.
Iga Świątek – Amanda Anisimova. Gdzie i kiedy oglądać finał?
To będzie prawdziwe święto polskiego sportu. Według znawców tematu finał Wimbledonu jest bowiem najważniejszym meczem sezonu tenisowego. W grze o tytuł w singlu kobiet zagrają Iga Świątek i Amerykanka Amanda Anisimova.
Mecz turniejowej „ósemki” z „trzynastką” rozpocznie się w sobotę (tj. 12 lipca) nie wcześniej, niż o godzinie 17:00 polskiego czasu. Dla obu finalistek będzie to pierwszy finał Wimbledonu w karierze.
Różnica jest jednak taka, że Polka zagra w swoim szóstym finale turnieju wielkoszlemowego, a Anisimova na tym poziomie zadebiutuje – a mowa o równolatkach. Świątek w każdym dotychczas rozegranym w karierze finałowym boju rangi Wielkiego Szlema, zwyciężała – czterokrotnie w paryskim Roland Garros (2020, 2022, 2023, 2024) i raz na kortach nowojorskiego US Open (2022).
Transmisję z wimbledońskiego finału pań będzie można w Polsce oglądać na kilku kanałach. Przede wszystkim za pośrednictwem otwartej anteny Polsatu. Dodatkowo na Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz w wersji internetowej, gdzie warto skorzystać z platformy Polsat Box Go.