Szef węgierskiej dyplomacji stwierdził, że „szokującym jest fakt, że społeczność międzynarodowa przymyka oko na brutalny pobór do wojska w Ukrainie„. – Gdyby nawet jedna dziesiąta tego wszystkiego zdarzyła się gdzieś indziej, UE natychmiast by to potępiła – ocenił Szijjarto w opublikowanym przez media nagraniu.
Minister powiedział też, że pobór do wojska w Ukrainie często jest równoznaczny z „polowaniem na ludzi”. – Biją na śmierć za to, że ludzie nie chcą iść na wojnę i uczestniczyć w masakrze pozbawionej sensu. To wszystko dzieje się w sercu Europy, a europejscy politycy udają, że nie dzieje się nic – stwierdził Szijjarto.
Ukraina. Śmierć przy poborze do wojska. Kijów zaprzecza oskarżeniom
W czwartek sekretarz stanu w węgierskim MSZ Levente Magyar poinformował, że w związku ze śmiercią obywatela Ukrainy z węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu do siedziby resortu wezwano ambasadora Ukrainy w Budapeszcie. Według węgierskich władz ukraińscy rekruterzy mieli pobić mężczyznę, który stawiał opór przy próbie doprowadzenia go do komisji wojskowej.
Ambasada Ukrainy na Węgrzech napisała następnie na Facebooku, że przyczyną zgonu był zator płucny i odrzuciła oskarżenie, jakoby tragiczne zdarzenie miało jakikolwiek związek z procesem rekrutacji. „Kategorycznie odrzucamy wszelkie zarzuty dotyczące przymusowego poboru do wojska, znęcania się lub łamania praw człowieka” – napisała placówka. Ambasada dodała, że Kijów jest otwarty na „przejrzyste śledztwo” w tej sprawie.