Co roku około 30 tysięcy kobiet w Polsce doświadcza poronienia.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podpisała dwa rozporządzenia likwidujące obowiązek określenia płci po utracie ciąży. „Zasiłek pogrzebowy czy urlop po poronieniu będą w końcu naprawdę dostępne dla osób po stracie – bez koszmarnych i kosztownych procedur” – napisała szefowa resortu na platformie x.
Dyskryminacja na tle finansowym
Do tej pory, żeby rodzic miał prawo do otrzymania świadczeń, konieczne było uzyskanie aktu urodzenia martwego dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego. Podstawę do wystawienia tego aktu stanowi Karta martwego urodzenia wypełniona przez lekarza, w której musi zostać określona płeć dziecka.
Brak wskazania płci oznaczał brak prawa do świadczeń. W przypadku, kiedy poronienie nastąpiło na wczesnym etapie ciąży, ustalenie płci jest często niemożliwe bez przeprowadzenia badań genetycznych.
– Została zagospodarowana najpilniejsza zmiana, żeby kobiety po stracie ciąży nie czuły, że w świetle prawa wcale w niej nie były. Dochodziło do takich absurdów, że w przypadku terminacji ciąży czy straty na późniejszym etapie kobietom przysługiwało więcej niż w przypadku straty na wczesnym etapie. Nareszcie wszyscy będziemy w takiej sytuacji równi wobec prawa. Niesprawiedliwości i dyskryminacji było bardzo dużo, m.in. na tle finansowym, bo wielu rodzin nie było stać na wykonanie badań genetycznych określających płeć dziecka – mówi Interii prawniczka Katarzyna Łodygowska, członkini zespołu do spraw Opracowania rozwiązań w zakresie wsparcia rodziców doświadczających utraty ciąży oraz śmierci dziecka tuż po urodzeniu w ministerstwie rodziny pracy i polityki społecznej.
30 tysięcy kobiet rocznie
Prawniczka przyznaje, że dzięki wprowadzonej zmianie bez względu na etap straty ciąży, czy to będzie dziesiąty tydzień, czy trzydziesty, kobietom będą przysługiwać dokładnie te same prawa. – Warunkiem koniecznym, żeby uzyskać skrócony urlop macierzyński będzie zaświadczenie lekarskie. W przypadku zasiłku pogrzebowego dopuszczalne będzie przedstawienie również karty zgonu. Płeć dziecka nie będzie już miała znaczenia – wyjaśnia Katarzyna Łodygowska.
Skrócony urlop macierzyński dla kobiet po stracie ciąży trwa osiem tygodni.
Katarzyna Łodygowska pomaga kobietom w przypadku martwych urodzeń od 10 lat. Mówi wprost, że przez cały ten czas żaden z polityków nie był zainteresowany tematem. – Zawsze mówili, że to jest zbyt skomplikowane i dotyczy niewielkiej części społeczeństwa – wspomina.
Każdego roku około 30 tys. kobiet w Polsce doświadcza poronienia.
Łodygowska na pytanie, czy przez te lata zgłaszało się do niej dużo kobiet, mówi, że „kiedyś telefon dzwonił codziennie, czasem nawet w nocy”. – Czuwałam, wiedząc, że ktoś może zadzwonić. Dziś działa wiele fundacji wspierających kobiety po poronieniu, więc ten telefon dzwoni rzadziej. 10 lat temu byłam jedyną osobą, która mówiła o tym, co przysługuje kobiecie po stracie dziecka – przyznaje prawniczka.
Pierwotnie zmiana miała zostać wprowadzona jesienią. W poniedziałek minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że udało się wcześniej. Nowe przepisy wejdą w życie 14 dni po publikacji, czyli jak zapewniła minister – w sierpniu.