-
Nagranie z więzienia, w którym przebywał Jeffrey Epstein, budzi liczne wątpliwości i nie dostarcza jasnych odpowiedzi na temat wydarzeń poprzedzających jego śmierć.
-
Dziennikarze CBS News zwrócili uwagę na nieścisłości, takie jak brakująca minuta nagrania, pojawienie się tajemniczej postaci w pomarańczowym ubraniu oraz potencjalnie montowane wideo.
-
Eksperci podważają wiarygodność oficjalnego śledztwa, wskazują na braki w dokumentacji oraz nieopublikowane nagrania z innych kamer.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Jeffrey Epstein zmarł w sierpniu 2019 roku, a jego ciało znaleziono w celi w więzieniu Metropolitan Correctional Center w Nowym Jorku. Z analizy nagrań z monitoringu, które wówczas przeprowadził prokurator generalny William Barr wynikało, że nikt nie przedostał się na teren więzienia, gdzie przebywał miliarder.
W związku z tym podzielono opinię lekarza sądowego, mówiącą o tym, że Epstein odebrał sobie życie. Jednak teraz, po kilku latach od jego śmierci, dziennikarze stacji CBS News wrócili do tematu, a ich ustalenia mogą rzucić nowe światło na sprawę.
Sprawa Jeffreya Epsteina. CBS News przeanalizowało nagranie, są nieścisłości
Na początku lipca FBI opublikowało nagranie, a dziennikarze CBS News, po przeprowadzeniu własnej analizy ocenili, że „nie zapewnia ono wyraźnego widoku wejścia do bloku z celą Epsteina”.
„Analiza CBS News wykazała, że nagranie wideo nie dostarcza dowodów na poparcie twierdzeń, które później przedstawili urzędnicy federalni” – wskazano w publikacji. Podkreślono też, że chociaż analiza nie podważa twierdzenia o odebraniu sobie życia przez Jeffreya Epsteina, to podważa jednak wiarygodność rządowego śledztwa w tej sprawie.
W związku z tym, że kamera nie obejmowała w całości widoku na wejście do celi miliardera, nie można jednoznacznie stwierdzić – na podstawie dostępnych nagrań – że nikt nie wszedł do tego pomieszczenia. Takiego zdania jest kilku ekspertów ds. analizy nagrań wideo.
USA. Tajemnicza postać i zmontowane wideo? Nieścisłości na nagraniu z więzienia, gdzie przebywał Epstein
Jednym ze szczegółów, które wychwycono na nagraniu jest tajemnicza „pomarańczowa postać”, zmierzająca w kierunku bloku z celą Epsteina około godz. 22:40. Oficjalnie stwierdzono, że to prawdopodobnie strażnik niosący pościele bądź ubrania, jednak eksperci, z którymi rozmawiała stacja są zdania, że mógł to być inny więzień w charakterystycznym pomarańczowym kombinezonie.
Kolejnym elementem nagrania, na który dziennikarze zwrócili uwagę jest pojawiający się kursor myszy oraz menu ekranu – mimo zapewnień służb, że jest to oryginalne, nieedytowane nagranie. Eksperci ocenili, że jest to prawdopodobnie nagranie ekranu, a nie „surowy materiał” z kamery. Twierdzą też, że mogą to być dwa nagrania, które zostały ze sobą połączone.
Szybko pojawia się następna nieścisłość. FBI zapewniało, że nagranie z kamer zostało przez nich przejęte pięć dni po śmierci Jeffreya Epsteina. Jim Stafford, ekspert zajmujący się analizą wideo, stwierdził natomiast – opierając się na oprogramowaniu wyodrębniającego metadane – że „plik został utworzony po raz pierwszy 23 maja bieżącego roku i że prawdopodobnie jest to zrzut ekranu”, a nie rzeczywiste nagranie.
Rozbieżności między raportem a nagraniem. Media o „znikającej minucie”
Analiza CBS News wykazała też, że chociaż nagranie miało trwać 11 godzin, w pewnym momencie zapis jest przyspieszony, a z materiału znika minuta. Do północy zegar prawidłowo odmierzał czas, kiedy nagle na nagraniu miało minąć już 60 sekund. Nieznacznie zmieniły się także proporcje obrazu.
„Brak fragmentu czasowego rodzi pytania o wartość nagrania, które pozwoliłoby ostatecznie ustalić, co się wydarzyło. W raporcie inspektora generalnego nie ma wzmianki o brakującej minucie” – podaje CBS News.
Ponadto stacja zwraca uwagę, że w raporcie prokuratury brakuje wzmianki o tajemniczej osobie, która pojawia się na nagraniu – w dokumentach jest zapis jedynie o dwóch osobach, nie trzech.
Nieścisłości pojawiają się także przy zeznaniach strażniczki. Epstein miał dostać pozwolenie na rozmowę telefoniczną bez nadzoru. Strażniczka wskazała, że na chwilę opuściła część z prysznicami, gdzie miał rozmawiać osadzony, a kiedy wróciła, był on eskortowany do swojej celi przez innych strażników. Nagranie pokazuje natomiast, że kobieta nigdzie nie wychodziła i to ona prowadziła Epsteina z powrotem do celi.
Co więcej, w oficjalnym raporcie wykazano, że w pobliżu bloku miliardera były jeszcze dwie inne kamery, jednak żadne z nagrań zarejestrowanych przez te urządzenia nie zostały opublikowane.
Skazany miliarder i powiązania z prezydentem Trumpem
Epstein został skazany za przestępstwa seksualne, za co groziło mu 45 lat więzienia. Miliarder był także w przeszłości zatrzymany za nakłanianie do nierządu, oskarżano go o molestowanie i wykorzystywanie, także nieletnich. Prokuratura zarzuciła także Jeffreyowi Epsteinowi sprowadzanie do swoich posiadłości – również na prywatną wyspę – nieletnich osób, którym oferował pieniądze w zamian za współżycie. Osoby te miały być także wykorzystywane przez innych milionerów, których zapraszał Epstein.
Niedawno „Wall Street Journal” ujawnił, że w aktach dotyczących jego sprawy wiele razy pojawia się nazwisko prezydenta USA Donalda Trumpa. Gazeta zaznaczyła jednak, że samo występowanie nazwiska w dokumentach nie oznacza, że dana osoba dopuściła się nieodpowiednich działań.
Biały Dom uważa medialne doniesienia za fake newsy. Sąd odmówił publikacji listy klientów Epsteina, postanowiono też, że śledztwa w sprawie Epsteina nie będą już kontynuowane, ponieważ – jak podkreślano – „w dokumentach nie było niczego, co stanowiłoby podstawę dla dalszego śledztwa albo ścigania”.
Źródła: CBS News, Interia