Niepokojące wieści w sprawie AZS Częstochowa pojawiły się na oficjalnej stronie PlusLigi. Okazuje się, że Sąd Rejonowy w Częstochowie wydał postanowienie o wszczęciu procedury rozwiązania klubu (tj. spółki akcyjnej AZS). I to bez przeprowadzania postępowania likwidacyjnego.
AZS Częstochowa w stanie likwidacji. Koniec legendy pod Jasną Górą?
Siatkarze AZS Częstochowa tytułów najlepszego klubu w Polsce dorobili się w swojej historii aż sześć. Ostatni w 1999 roku. Do tego sześć srebrnych i cztery brązowe medale MP. Puchary Polski? A jakże, dwa.
Europejski puchar? Również był. Challenge Cup w 2012 roku.
Do wyliczenia wszystkich trofeów oraz zasłużonych postaci częstochowskiego AZS brakowałoby miejsca zarówno w tym, jak i kilku kolejnych tekstach. Mała namiastka: Stanisław Gościniak, Edward Skorek, Marek Kwieciński, bracia Krzysztof i Andrzej Stelmachowie, Marcin Nowak, Dawid Murek, Piotr Nowakowski, Piotr Gruszka, Radosław Panas, Krzysztof Gierczyński, Michał Winiarski czy nieodżałowany Arkadiusz Gołaś.
I co? Wygląda na to, że zakończenie tej historii może być wyjątkowo smutne.
Niestety, magia AZS Częstochowa przestała mieć w pewnym momencie znaczenie. W 2017 roku degradacja z PlusLigi, pierwszy raz od 1987 roku, czyli kiedy Polkomtel (dzisiejszy Plus, sponsor tytularny rozgrywek siatkarskich oraz reprezentacji) nie był nawet w planach.
W kolejnym sezonie AZS zdobył złoto na zapleczu PlusLigi, kwalifikując się do barażów o powrót do elity. Tam jednak lepsza była Łuczniczka Bydgoszcz. AZS został więc bez awansu, pieniędzy i tak nie było, a jak się niedługo później okazało, sezon 2018/19 był ostatnim w tamtych, seniorskich dziejach. Na kolejny klub nie otrzymał licencji od PZPS.
W lipcu 2019 roku odbyła się licytacja klubowych pucharów. Cena wywoławcza? Przykładowo, jedna ze sztuk za… 412 złotych. Na tyle wyceniono trofeum za mistrzostwo Polski A.D. 1995. Do wylicytowania były również medale i kilka innych, cenny fantów. Dla jednych to olbrzymi sentyment, a dla komornika – licytacja, która miała być jakąkolwiek odpowiedzią na gigantyczne długi.
Norwid nadzieją na przyszłość. Siatkówka z dwóch różnych światów
Pewnego rodzaju „spadkobiercą” AZS obecnie może być klub Eco-Team AZS Stoelze Częstochowa. Ale tylko ze względu na nazwę klubu. Jest to bowiem stowarzyszenie, które powstało w 2013 roku z planem wypełnienia luki szkolenia młodzieżowego w ówczesnym, chwiejącym się AZS.
Nazwa AZS funkcjonuje zatem w Częstochowie w legalny sposób. Co więcej, na zdrowych zasadach. Częstochowski drugoligowiec, którego najważniejszym celem jest szkolenie młodzieży, oficjalnie należy jednak do największego stowarzyszenia (AZS) w Polsce, działającego nieprzerwanie od 115 lat. I to tyle wspólnych skojarzeń z tamtą, upadającą legendą. Nie należy łączyć sprawy likwidacji spółki akcyjnej AZS z tym, co od ponad dekady tworzą Wojciech Pudo – pomysłodawca i zarazem twórca przestrzeni do gry dla zdolnej młodzieży. Z sięganiem po złote medale młodzieżowych MP włącznie.
Czego dowiadujemy się z oficjalnej strony PlusLigi o likwidacji spółki akcyjnej AZS?
„Zgodnie z postanowieniem sądu, każda osoba, której uzasadniony interes mógłby sprzeciwić się rozwiązaniu podmiotu bez postępowania likwidacyjnego i jego wykreśleniu z rejestru, w terminie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia ma prawo wnieść sprzeciw. To ostatnia szansa na zatrzymanie procesu, który może doprowadzić do definitywnego końca działalności spółki bez jakiejkolwiek procedury likwidacyjnej i rozliczenia majątku. Tymczasem w samej spółce od wielu miesięcy panuje cisza informacyjna. Zarząd nie wydaje komunikatów, nie zwołuje walnych zgromadzeń, nie publikuje raportów, a kontakt z akcjonariuszami został całkowicie zerwany. Osoby posiadające akcje spółki skarżą się na brak jakichkolwiek odpowiedzi, decyzji czy prób ratowania sytuacji” – czytamy.
Pocieszeniem dla częstochowskich kibiców może być Norwid. Klub, który zbudował swoją historię od szkolenia młodzieży, docierając aż do PlusLigi. Obecnie prowadzony przez świeżo wybranego prezesa Łukasza Żygadło, stawia coraz poważniejsze kroki w realiach PlusLigi. W sezonie 2024/25 był to sensacyjny awans do fazy play-off.
Jak widać, w Częstochowie obrano zatem inny kierunek. O tyle słuszny, że dający nowe możliwości do postawienia mocnej siatkówki w ośrodku, który po prostu na to zasługuje.
W kontekście AZS najwyraźniej wydarzyło się za dużo złego, żeby ponownie wchodzić do tej rzeki. Choć z pewnością legendy żal i aż trudno uwierzyć, że można było do takiego momentu w ogóle doprowadzić.