Sąd w Bogocie uznał byłego prezydenta Kolumbii Alvaro Uribe za winnego oszustw procesowych i przekupywania świadków.
Jak podał w piątek Reuters, polityk został skazany na 12 lat aresztu domowego.
Oprócz aresztu domowego, sędzia Sandra Liliana Heredia ukarała Uribe grzywną w wysokości 578 tys. dolarów i pozbawiony możliwości pełnienia funkcji publicznych przez ponad osiem lat.
Wyrok ten uczynił go pierwszym byłym prezydentem kraju uznanym za winnego.
Uribe, którego prawnicy zapowiedzieli odwołanie się od wyroku, ma zgłosić się do władz w Rionegro w prowincji Antioquia, gdzie mieszka, a następnie „natychmiast udać się do miejsca zamieszkania, gdzie zostanie objęty aresztem domowym” – przekazanym w dokumencie.
Kolumbia. Jest wyrok dla byłego prezydenta
W poniedziałek sędzia przez około 10 godzin odczytywała uzasadnienie wyroku.
– Sprawiedliwość nie klęka przed władzą, lecz służy ona narodowi kolumbijskiemu – rozpoczęła swoje przemówienie.
– Chcemy powiedzieć Kolumbii, że sprawiedliwość nadeszła – kontynuowała, dodając, że jej pełna decyzja liczy około 1000 stron.
Przypomnijmy, że pod koniec maja 2024 r. prokuratura Kolumbii formalnie oskarżyła byłego prezydenta, co było pierwszym takim przypadkiem w historii kraju. Sprawa przeciwko niemu toczyła się jednak od około 13 lat.
Były prezydent Kolumbii z wyrokiem. Nie przyznaje się do winy
Były prezydent zaprzecza, że popełnił jakiekolwiek przestępstwo, zarzucając prokuraturze, że kieruje się żądzą „zemsty politycznej”.
Jak zauważyła agencja Reutera, decyzja zapada na mniej niż rok przed wyborami prezydenckimi w Kolumbii w 2026 r., w których kilku sojuszników i protegowanych byłej głowy państwa rywalizuje o najwyższy urząd w kraju.
„Może to mieć również konsekwencje dla relacji Kolumbii z USA. Sekretarz stanu Marco Rubio powiedział w tym tygodniu, że skazanie Uribe to 'użycie kolumbijskiej władzy sądowniczej przez radykalnych sędziów’. Analitycy twierdzą, że w odpowiedzi mogą nastąpić cięcia w amerykańskiej pomocy” – podaje Reuters.
Alvaro Uribe rządził Kolumbią w latach 2002-2010 i cieszył się silnym poparciem Stanów Zjednoczonych. Przy wsparciu finansowym USA prowadził szeroko zakrojoną ofensywę militarną przeciwko lewicowym partyzantkom, takim jak FARC i ELN.
Nadal ma w Kolumbii wielu zwolenników. W 2016 r. stał na czele kampanii, która doprowadziła do odrzucenia w referendum umowy pokojowej z FARC, choć później przyjęto nieco zmienioną umowę.
Źródła: Reuters, AFP, CNN