-
Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wezwała marszałek Renatę Janik do zwrotu ponad 4,3 mln zł z inwestycji funduszowych.
-
Marszałek Janik odpiera zarzuty, twierdząc, że decyzja ministerstwa ma podłoże polityczne i podkreśla, że nie ma żadnych merytorycznych zastrzeżeń do przyznanej dotacji.
-
Po kontroli posłów KO sprawą dotacji zajmowała się prokuratura, która ostatecznie umorzyła śledztwo.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W czwartek minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że wezwała marszałek województwa świętokrzyskiego Renatę Janik do zwrotu 4,365 mln zł publicznych pieniędzy z inwestycji funduszowych. Chodzi o sprawę z 2019 roku, gdy Janik pełniła funkcję wicemarszałek.
Podpisała milionową dotację dla zięcia. „Konflikt interesów”
Szefowa resortu wyjaśniła, że doszło do konfliktu interesów. „Pani Marszałek podpisała umowę na dotacje dla firmy partnera życiowego swojej córki. Na dodatek wbrew funduszowym zasadom nie ujawniła, że występuje tu konflikt interesów” – poinformowała Pełczyńska-Nałęcz.
Jak wyjaśniła minister, decyzję podjęto po szczegółowych kontrolach ministerstwa i instytucji ścigającej nadużycia finansowe w Unii. „Wynik kontroli jest jednoznaczny” – dodała.
Szefowa resortu podkreśliła, że każda wzięta nieuczciwie złotówka jest „odbierana i przeznaczana na inwestycje uczciwe”.
Pęłczynska-Nałęcz: Nie będzie żadnych „ziobryzmów”
Szefowa resortu zapewniła, że wsłuchuje się w głos obywateli, którzy korzystają z jawności danych i podziękowała za ich zaangażowanie.
„Natomiast uprzedzam: nie ma i nie będzie żadnych 'ziobryzmów’ – czyli egzekucji funduszowych na podstawie przypadkowych domniemań, internetowych 'linczów’ i politykierskich pomówień” – zastrzegła Pełczyńska-Nałęcz.
„Uczciwi przedsiębiorcy (a tych jest zdecydowana większość) oraz wszyscy uczciwi inwestorzy (też zdecydowana większość) mogą i powinni się czuć w Polsce bezpiecznie„- napisała minister.
Renata Janik: Nie mają żadnych merytorycznych uwag do dotacji
Dzień wcześniej działająca w PiS marszałek województwa Renata Janik w oświadczeniu podkreślała, że pismo, które otrzymała z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, odbiera w kategorii żartu, bo „z treści tego pisma wprost wynika, że zarówno OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych – red.), jak i Ministerstwo nie mają żadnych merytorycznych uwag do przyznanej dotacji„.
„A treść tego pisma w sposób oczywisty świadczy, że jest motywowane wyłącznie politycznie, dodatkowo, jeżeli zwrócimy uwagę na czas, w jakim zostało wysłane, to jest – w momencie, kiedy Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, a personalnie pani Minister Pełczyńska-Nałęcz ma na głowie poważniejsze problemy związane z jachtami, kebabami i klubami swingersów” – zaznaczyła w oświadczeniu Janik.
Marszałek województwa dodała, że „aktualnie tymi problemami powinno zajmować się ministerstwo, a nie rzekomą aferą z 2018 roku, w wyniku której przyznanej dotacji firmie powstało w Kielcach około 40 miejsc pracy, a suma należności publiczno-prawnych wygenerowanych przez tę firmę przyniosła dla skarbu państwa i samorządu środki wielokrotnie przekraczające wartość przyznanej dotacji” – podkreśliła.
Janik zapowiedziała, że „jeżeli ministerstwo się nie opamięta, to zapraszamy na drogę postępowania sądowego przed niezależnymi i niezawisłymi polskimi sądami„.
Sprawa dotacji dla kieleckiej firmy. Prokuratura umorzyła śledztwo
Na początku kwietnia 2024 roku posłowie Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych i Lucjan Pietrzczyk przeprowadzili kontrolę poselską w Świętokrzyskim Urzędzie Marszałkowskim.
Kontrola dotyczyła unijnej dotacji w wysokości 4,366 mln zł dla jednej z kieleckich firm, której właścicielem jest zięć Renaty Janik (wówczas wicemarszałek województwa świętokrzyskiego). Na umowie z 2019 roku obok podpisu właściciela przedsiębiorstwa widnieje podpis Janik.
Posłowie złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez wicemarszałek województwa. Sprawa została umorzona, decyzja ta jest prawomocna.