W skrócie
-
Nowy przypadek dżumy potwierdzono w Kalifornii, zakażony został turysta przebywający na kempingu.
-
Prawdopodobnym źródłem zakażenia były pchły bytujące na gryzoniach.
-
Chorobę można skutecznie leczyć, jednak zbyt późna reakcja może prowadzić do śmierci, jak miało to miejsce w Arizonie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Dżuma, która przed wiekami zdziesiątkowała społeczeństwo średniowiecznej Europy, powróciła. Przypadek tej choroby potwierdzono w amerykańskiej Kalifornii.
Zakażony został turysta, który przebywał na kempingu w hrabstwie El Dorado. Znajduje się tam popularne jezioro South Lake Tahoe.
Kalifornijskie Ministerstwo Zdrowia podało, że mężczyzna został najprawdopodobniej ugryziony przez zarażoną pchłę. Pacjent trafił pod opiekę lekarzy. Jego stan jest stabilny.
Arizona. Zmarł pacjent chory na dżumę
Szpital zaznaczył, że „podjęto odpowiednie działania początkowe” i „próby resuscytacji ratującej życie”, ale pacjenta nie udało się uratować.
Dżuma w USA. Kilka przypadków każdego roku
Według danych amerykańskich służb z lat 2000-2023, każdego roku w USA odnotowuje się średnio siedem przypadków dżumy u ludzi. Czasami kończą się one śmiercią.
Zakażenie wywołuje bakteria Yersinia pestis. Ludzie zarażają się zazwyczaj poprzez ugryzienie pchły bytującej na gryzoniach, głównie szczurach lub przez kontakt z zakażonym zwierzęciem.
Chorobę można łatwo wyleczyć, jeśli odpowiednio wcześnie poda się antybiotyki.
Dżuma. Jakie są objawy zakażenia?
Obecnie dżuma dymienicza, inaczej dżuma węzłowa, występuje rzadko jednak przypadki tej choroby notowane są na wiejskich terenach zachodnich Stanów Zjednoczonych, a także w niektórych regionach Afryki i Azji.
Objawy choroby pojawiają się zazwyczaj w ciągu dwóch do sześciu dni od zakażenia i obejmują gorączkę, obrzęk i ból węzłów chłonnych.