Resort rodziny planuje zmiany w sposobie wypłaty najniższych emerytur – świadczenia te mogłyby trafiać do seniorów nie co miesiąc, ale co trzy miesiące. Jak informuje „Rzeczpospolita”, powodem są wysokie koszty administracyjne, które często przewyższają wartość samych wypłat.
Groszowe emerytury
Coraz więcej Polaków otrzymuje tzw. groszowe emerytury. ZUS wypłaca świadczenia sięgające nawet 0,02 zł. Taka sytuacja jest konsekwencją zmian w systemie emerytalnym – wystarczy osiągnąć wiek emerytalny i odprowadzić choćby jedną składkę, aby nabyć prawo do emerytury. W rezultacie liczba świadczeń poniżej minimalnego progu rośnie z roku na rok.
Według danych przywołanych przez dziennik, w grudniu 2024 roku wypłacono 433,1 tys. emerytur nowosystemowych niższych od minimalnej. To o 9,2 proc. więcej niż rok wcześniej i aż o 28 proc. więcej niż w 2021 roku. W 2024 roku świadczenia poniżej minimalnego progu stanowiły już około 9 proc. ogółu wypłat.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski potwierdził, że resort rozważa kwartalny system wypłat najniższych świadczeń. Zaznaczył, że osoby objęte zmianami zachowałyby status emeryta oraz wszystkie przysługujące im prawa i przywileje.
Problemy dla seniorów
„Rzeczpospolita” podkreśla jednak, że pomysł budzi obawy. Seniorzy przyzwyczajeni do comiesięcznych wpływów mogliby mieć trudności w gospodarowaniu budżetem domowym. Krytycy wskazują także, że rozwiązanie mogłoby objąć osoby z emeryturą w wysokości około 1000 zł, które także znalazłyby się poniżej ustawowego progu i musiałyby czekać na pieniądze całe kwartały.
Eksperci podkreślają, że problem groszowych świadczeń wymaga bardziej szczegółowych rozwiązań, które z jednej strony zmniejszą koszty administracji, a z drugiej nie pogorszą sytuacji finansowej najuboższych emerytów.