Najbardziej interesującym wątkiem dla polskich kibiców są pierwsze występy w barwach Dumy Katalonii rodaków, czyli Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego. W przypadku tego pierwszego informowaliśmy, że niestety bardzo mało wskazuje na pozytywne (czasowo) zakończenie procesu rejestracji „Szczeny” do ligowej listy zawodników, uprawnionej do występów w sezonie 2025/26.
„Lewy” wróci do składu FC Barcelony? Hansi Flick rozjaśnił sytuację
Zarejestrowanym graczem jest za to Robert Lewandowski. „Lewy” tuż przed startem sezonu nabawił się jednak kontuzji lewego uda. To uraz, który wykluczył Polaka z decydujących momentów poprzedniego sezonu. Wygląda jednak na to, że RL9 będzie mógł być brany pod uwagę w kontekście występu na murawie przez trenera Barcy.
Sam Hansi Filck zabrał głos, co do powrotu Lewandowskiego.
– Zobaczymy. Pomyśleliśmy, że w zależności od przebiegu meczu, zobaczymy. Mamy kilka opcji na tej pozycji. Ferran strzelił bramkę i to jest najlepszy argument, by grał znów. Ale zobaczymy, czy Robert będzie w stanie zagrać, a jeśli tak, to włączymy go do składu – przyznał Flick podczas piątkowej konferencji prasowej.
Co jest istotne, Polak trenuje z drużyną i wygląda na to, że po jego urazie nie ma już śladu. Choć z pewnością jego wartość jest spora w kontekście celów na sezon Barcelony, dlatego trener Flick nie będzie ryzykował za wszelką cenę, żeby RL9 miał wystąpić w sobotę na boisku Levante od deski do deski.
Mecz Levante – FC Barcelona w sobotni (tj. 23 sierpnia) wieczór, od godziny 21:30. Transmisja spotkania na antenie Canal+ Sport. Dodatkowo transmisja internetowa będzie dostępna za pośrednictwem platformy Canal+ Online.
Robert Lewandowski obchodził 37. urodziny. Świat ukłonił się Polakowi
Warto dodać, że w czwartek 21 sierpnia „Lewy” obchodził swoje 37. urodziny. Życzenia Polakowi złożył praktycznie cały piłkarski świat, podkreślając, jak wielkim fenomenem jest napastnik FC Barcelony. Co tu kryć, nie brakowało porównań do dwóch największych, którzy w wieku „Lewego” są już dużo bliżej piłkarskiej emerytury niż Polak. Mowa rzecz jasna o Cristiano Ronaldo i Lionelu Messim.
Imponujące są liczby, które ciągle potrafi wykręcić Lewandowski. Niewykluczone, że Polak raz jeszcze zaatakuje walkę o najwyższe cele, zarówno te drużynowe, jak i indywidualne. Z rywalizacją o tytuł króla strzelców w LaLiga na czele.
W poprzednim sezonie „Lewy” stracił szansę na koronę najlepszego strzelca w Hiszpanii właśnie ze względu na kontuzję. Pod nieobecność Lewandowskiego kilka kluczowych trafień dołożył Kylian Mbappe i to gwiazdor Realu Madryt sięgnął po to wyróżnienie.