W tym roku grzyby zrobiły psikusa. Po serii deszczowych dni i dodatnich temperatur pojawiły się w połowie wakacji. Prym wiodą prawdziwki, sporo jest także kurek i koźlaków. Wszystko wskazuje, że narodowy sport Polaków właśnie zaczyna się rozkręcać. Obecnie najlepiej obrodziły lasy na Podlasiu, w Lubuskim i na Mazurach, a miejscowo także w Sudetach. To rzadkość, dlatego nie warto czekać do jesieni, tylko wyruszyć na grzybobranie przy okazji urlopu.
Monstrualny grzyb jest jadalny
Sarniak świerkowy, zwany też sarniakiem dachówkowatym, to gatunek grzyba z rodziny kolcownicowatych. Szeroko rozprzestrzeniony w Europie i Ameryce Północnej, występuje również w Japonii. Rośnie pojedynczo lub w grupach, najczęściej w lasach iglastych. Można go spotkać górskich drzewostanach świerkowych.
Trzon tego grzyba jest początkowo biały, jednak z czasem brązowieje. Natomiast jego miąższ jest suchy, smaczny i ma przyjemny, korzenny zapach. Natomiast to co wyróżnia sarniaka świerkowego to jego imponujący kapelusz – może mieć aż do 24 cm średnicy. Jest gęsto pokryty łuskami w ciemnym odcieniu.
Zbierać tego grzyba czy nie zbierać?
Niektóre publikacje podają, że sarniak świerkowy w Polsce znajduje się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski. Ma tzw. status V – narażony na wyginięcie. Jednak nie wszędzie jest rzadki, nawet w niektórych okolicach Polski jest pospolity.
Jak podaje portal top.pl wolno zbierać sarniaka świerkowego, bo do 2014 r. był objęty ochroną. Wciąż jest na czerwonej liście, ale nie ma już prawnego zakazu zbierania. Śmiało można po niego sięgać w trakcie grzybobrania.
Sarniak świerkowy jest jadalny
Grzyb ten kusi korzennym zapachem. Jednak nie powinno się go jeść na surowo – możemy to przypłacić zatruciem. Należy jeść sarniaki świerkowe po obróbce termicznej: duszeniu lub gotowaniu.
Co istotne i ciekawe lepiej jeść młode okazy. Wraz z upływem czasu sarniak świerkowy robi się gorzki, łykowaty i mówiąc wprost – niesmaczny.