W Polsce istnieje świadczenie, o którym wie bardzo niewiele osób. To tzw. renta szkoleniowa, wypłacana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jej celem jest wsparcie finansowe dla tych, którzy nie mogą dalej pracować w swoim zawodzie i potrzebują przekwalifikowania. Mimo że świadczenie obowiązuje od lat, zainteresowanie nim jest znikome. W niektórych regionach kraju nie wypłacono ani jednej takiej renty, choć uprawnionych mogłyby być tysiące osób.
Renta szkoleniowa
Renta szkoleniowa przeznaczona jest dla osób, które chcą wrócić do pracy po utracie zdolności do wykonywania dotychczasowego zawodu. Lekarz orzecznik ZUS ocenia, czy wnioskodawca rokuje na przekwalifikowanie, a odpowiednie szkolenie organizuje powiatowy urząd pracy. Aby uzyskać świadczenie, konieczne jest złożenie wniosku o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy oraz dokumentów potwierdzających okresy składkowe i nieskładkowe, wysokość wynagrodzeń czy pobierane zasiłki. W przypadku wypadków przy pracy wymagane są także karty wypadku lub protokoły okoliczności.
Renta szkoleniowa przysługuje początkowo na sześć miesięcy, jednak w razie potrzeby może zostać wydłużona nawet do 36 miesięcy. Dzięki temu świadczeniobiorca zyskuje czas na zdobycie nowych kwalifikacji i znalezienie zatrudnienia w innym zawodzie.
Ile wynosi świadczenie?
Wysokość renty to zazwyczaj 75 proc. podstawy wymiaru renty, jednak nie może być niższa niż minimalna renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Jeśli jednak utrata możliwości wykonywania zawodu nastąpiła w wyniku choroby zawodowej lub wypadku w pracy, świadczenie wynosi 100 proc. podstawy wymiaru i wypłacane jest z funduszu wypadkowego.
Od 2025 roku minimalna kwota renty szkoleniowej to 1409,18 zł brutto miesięcznie, czyli około 1143 zł na rękę. Świadczenie to może być wypłacane nawet przez trzy lata, a mimo to wciąż niewiele osób o nie występuje. ZUS podkreśla, że jest to realna szansa na powrót na rynek pracy i poprawę sytuacji finansowej.