Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 września w szkołach będzie tylko jedna godzina religii lub etyki tygodniowo, przed lub po obowiązkowych zajęciach. To ostatnia z zapowiadanych przez resort edukacji zmian dotyczących religii.
Wiceszefową MEN zapytano w TVP Info o zapowiedź kuratoriów, które miałyby kontrolować gminy, które „decydują się wyłożyć pieniądze na (…) ponad ministerialne godziny religii”. Zaznaczono, że kuratoria to „część agendy rządowej”.
Lubnauer powiedziała, że chodzi o „kontrole pod jednym kątem”. Zaznaczyła, że nie wolno, na przykład, na dodatkową lekcję religii przeznaczyć godzin tzw. do dyspozycji dyrektora, bo przepisy dokładnie określają, na co mogą być one przeznaczone.
– My tylko kontrolujemy to, czy to się odbywa zgodnie z prawem (…). Jeżeli się odbywa zgodnie z prawem to „wolnoć, Tomku, w swoim domku” – dodała.
Zmiany w lekcjach. „Rodzice powinni się zastanowić”
Zapytana, czy nikt zatem nie będzie zarzucał gminom niegospodarności, zaznaczyła, że tę rozliczają inne podmioty.
W ocenie wiceminister, to przede wszystkim rodzice powinni zastanowić się, czy nie woleliby, żeby ich dziecko, w ramach tych godzin, miało dodatkowe zajęcia, np. wyrównawcze z matematyki, czy zajęcia rozwijające umiejętności sportowe na boisku.
Pierwsze zmian,y dotyczące organizacji lekcji religii i etyki, weszły w życie z początkiem poprzedniego roku szkolnego – 2024/2025. Od września lekcje te mogą odbywać się w grupach międzyoddziałowych, a ocena z religii i etyki nie jest wliczana do średniej ocen na świadectwie szkolnym.
Lubnauer: Nie będzie kar finansowych za wagary
Lubnauer zapytano też, czy resort chce finansowo karać rodziców za wagary ich dzieci. – Nie ma takich zmian. Nie wiem, skąd się wzięła ta plotka – odparła.
– Mówimy bardzo jasno, że chcemy uregulować jedną rzecz: kwestię klasyfikacji w sytuacji masowych nieusprawiedliwionych nieobecności uczniów. Dawniej to się nazywało „wagary” – dodała wiceministra.
Jak wyjaśniła, dotychczas było tak, że gdy „wagarów było mniej niż połowa wszystkich zajęć, czyli można powiedzieć, jak dziecko chodziło co drugą godzinę, a co drugą – nikt nie wiedział, łącznie z rodzicami, gdzie jest, to w dalszym ciągu mogło być klasyfikowane”.
– My chcemy to zmienić, żeby ten wskaźnik był nie więcej niż 25 proc. w skali roku i nie więcej niż 50 proc. w skali miesiąca, bo może być to nierówno rozłożone (…). Wprowadzimy jeszcze zasadę, że (…) rodzic usprawiedliwiający powinien wskazywać powód – przekazała.
Zmiany przepisów dot. frekwencji w szkole
Zgodnie z planowaną nowelizacją Prawa oświatowego, niespełnianie obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki będzie rozumiane jako nieusprawiedliwiona nieobecność na co najmniej 50 proc. dni zajęć w okresie jednego miesiąca albo na co najmniej 25 proc. dni zajęć w okresie całego roku szkolnego.
W przypadku przekroczenia progu 25 proc. nieobecności nieusprawiedliwionej będzie miało miejsce nieklasyfikowanie ucznia. W tym przypadku nie będzie można przystąpić do egzaminu klasyfikacyjnego.
- „Absolutna nowość” w podstawie programowej. Wiceminister zapowiada zmianę
- Biskupi apelują do rodziców przed 1 września. „Nie wolno Wam się zgodzić”