W skrócie
-
Państwa zachodnie planują wielopoziomowy system obrony Ukrainy na czas po zakończeniu wojny, obejmujący strefę zdemilitaryzowaną, armię ukraińską wspieraną przez NATO oraz europejskie siły odstraszające.
-
Plan przewiduje możliwy udział międzynarodowych sił pokojowych na granicy, jeśli zgodzą się na to Ukraina i Rosja.
-
Spotyka się to ze zdecydowanym sprzeciwem Rosji i rosnącym sceptycyzmem części ukraińskich dowódców, którzy podkreślają konieczność realnych możliwości wojskowych, a nie symbolicznych gestów.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
„Financial Times” dotarł do założeń propozycji planu obrony Ukrainy po zakończeniu wojny z Rosją. Zachodni sojusznicy chcą, aby w Ukrainie stacjonowały trzy rodzaje formacji zbrojnych.
Źródła, do których dotarła gazeta, wskazują, że pierwszą linią obrony ma stanowić strefa zdemilitaryzowana. Obszar na pograniczu ukraińsko-rosyjskim mógłby być patrolowany przez siły pokojowe z państwa trzeciego, jeśli zgodę na to wyrażą oba państwa.
Trzy linie obrony Ukrainy. Sojusznicy mają plan na czas po wojnie
Drugą linię obrony Ukrainy, nieznacznie oddaloną od granicy z Rosją, tworzyłyby „uzbrojone i wyszkolone przez NATO” ukraińskie wojsko – wynika z założeń państw Zachodu.
Trzecią formację zbrojną stanowiłyby europejskie „siły odstraszające”. Plan zakłada, że wojska te będą wspierane od tyłu przez oddziały amerykańskie. Być może chodzi o siły USA stacjonujące poza Ukrainą. Przypomnijmy, administracja Donalda Trumpa zapewniała, że nie wyśle swoich żołnierzy na terytorium ukraińskie.
Rosja mówi weto. Nie zgadza się zachodnie siły pokojowe w Ukrainie
Obecności zachodnich formacji zbrojnych celem zapewnienia pokoju w Ukrainie od początku sprzeciwiają się Rosjanie.
Zdaniem wojskowego, utrzymanie pokoju w tak dużym kraju jak Ukraina wymaga realnych możliwości wojskowej, a nie symbolicznej obecności. Jednocześnie dodał, że oświadczenia wydawane przez kraje „koalicji chętnych” mają wyłącznie polityczną wartość.
Źródło: „Financial Times”, Bloomberg