-
Europejczycy sceptycznie podchodzą do wysłania sił pokojowych na Ukrainę, najbardziej przeciwni są mieszkańcy wschodniej części kontynentu oraz Niemiec i Włoch.
-
Poparcie dla misji zależy często od kształtu ewentualnego porozumienia pokojowego, co widać na przykładzie Francji i Wielkiej Brytanii.
-
Zaangażowanie żołnierzy europejskich jest uzależnione od wsparcia USA, które obecnie nie deklarują udziału swoich sił.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Jak zauważa „The Wall Street Journal”, wielu mieszkańców Europy sprzeciwia się jakiemukolwiek rozmieszczeniu wojsk w Ukrainie, które mogłoby narazić ich wojska na ryzyko utraty zdrowia lub życia.
Najbardziej przeciwni są Europejczycy ze wschodu kontynentu, dla których obecność żołnierzy w Ukrainie oznacza odciągnięcie ich uwagi od własnych granic, a także opinia publiczna w Niemczech i we Włoszech, z uwagi na dziedzictwo II wojny światowej.
Wojna w Ukrainie. Europejczycy pełni obaw ws. wysłania swoich żołnierzy
Zgodnie z danymi Insa, na które powołuje się gazeta, przeciwnych udziałowi swoich żołnierzy w ewentualnej misji pokojowej w Ukrainie jest np. 56 proc. Niemców, czyli więcej niż jeszcze wiosną bieżącego roku. Jeden z rozmówców „The Wall Street Journal”, 28-letni obywatel Niemiec, wyraził obawy, że Bundeswehra zwyczajnie nie podała tak wielkiemu wyzwaniu jak ochrona zarówno Ukrainy, jak i własnego kraju.
Z kolei we Francji, która jest jednym z głównych zwolenników misji pokojowej, poparcie zależy głównie od kształtu ostatecznego porozumienia pokojowego, a nie samego zawieszenia broni. Marcowy sondaż przeprowadzony przez Elabe pokazał, że 67 proc. respondentów popiera wysłanie francuskich wojsk, jeśli Kijów i Moskwa osiągną porozumienie pokojowe. Bez niego rozwiązaniu sprzeciwia się 68 proc. badanych.
„Jeśli jesteśmy w Ukrainie, żeby pomóc jej się odbudować, to dobrze. Ale jeśli jesteśmy tam po to, by siać wątpliwości i wspierać wojnę, to nie ma to sensu” – cytuje gazeta jednego z mieszkańców Paryża.
Pod znakiem zapytania stoi również zaangażowanie Wielkiej Brytanii. Większość Brytyjczyków, według sondaży, z zadowoleniem przyjmuje udział ich wojska w jakichkolwiek rozmowach pokojowych, ale nie chce prowokować bezpośredniej konfrontacji z Moskwą.
Polska natomiast już dawno oświadczyła, że wysłanie jej wojsk do Ukrainy w ogóle nie wchodzi w grę. W sondażu United Surveys z marca kategorycznie przeciwnych wysłaniu żołnierzy za wschodnią granicę było 58,5 proc. ankietowanych, a raczej przeciwnych – 28 proc.
Europejska misja pokojowa w Ukrainie. Kluczowe zaangażowanie USA
Europejscy urzędnicy twierdzą tymczasem, że trudno będzie przekonać opinię publiczną o potrzebie jakiegokolwiek rozmieszczenia wojsk w Ukrainie bez jasnego oświadczenia USA, że europejscy żołnierze będą mieli wsparcie.
Pomimo wzmożonej aktywności dyplomatycznej w ciągu ostatnich kilku tygodni, nadal nie jest jasne, co Stany Zjednoczone są w stanie zaoferować. Wiadomo jedynie, że USA nie rozważają udziału ich żołnierzy w misji pokojowej w Ukrainie.
Wielu przywódców z Europy uważa jednocześnie, że rozmieszczenie wojsk w Ukrainie ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa całego kontynentu, ostrzegając, że jeśli Kijów upadnie, Rosja posunie się o krok dalej. Argumenty te przemawiają zwłaszcza do mieszkańców krajów nordyckich, a także Holendrów i Estończyków.