Naukowcy przez 13 lat analizowali spotkania z rekinami wielorybimi (Rhincodon typus) w jednym z najbardziej różnorodnych ekosystemów morskich świata – obszarze, w którym żyje aż trzy czwarte wszystkich znanych gatunków koralowców. Do ich bazy trafiły zarówno profesjonalne obserwacje, jak i zdjęcia od turystów czy operatorów wycieczek.
Turyści i rybacy zagrożeniem dla rekinów wielorybich
Jak możemy przeczytać w publikacji na łamach czasopisma „Frontiers in Marine Science”, w sumie zidentyfikowano 268 różnych osobników, z czego ok. 200 miało widoczne obrażenia i aż 80 proc. tych urazów było efektem kontaktu ze sprzętem rybackim lub łodziami turystycznymi.
Dominowały zderzenia z łodziami i platformami rybackimi. Lampy i sieci pełne mniejszych ryb przyciągają powolne giganty, ale są dla nich jednocześnie zagrożeniem. Nie brakowało jednak także bardziej drastycznych urazów, jak odcinanie płetw.
Największe ryby świata są zagrożone wyginięciem
Badacze podkreślają jednak, że są to szkody możliwe do uniknięcia – wystarczy trochę dobrej woli i regulacji zmuszających do usuwania ostrych krawędzi z łodzi, ograniczenie ruchu tych turystycznych czy promowanie odpowiedzialnego nurkowania i snorkelingu.
Nawet w strefach chronionych interakcje z turystyką i rybołówstwem wciąż niosą realne ryzyko
Są jednak i dobre wieści, bo analiza pokazała również, że Bird’s Head Seascape to przede wszystkim siedlisko młodych samców rekinów wielorybich, co sugeruje, że rejon pełni rolę „żłobka” dla tego gatunku i daje nadzieję na przetrwanie populacji.
Naukowcy planują teraz założyć rekinom nadajniki satelitarne, by śledzić ich migracje i lepiej zrozumieć roczne cykle populacji. Wyniki mogą pomóc w tworzeniu bardziej skutecznych strategii ochrony, aby te morskie olbrzymy – osiągające średnio długość 9-12 metrów i wagę ok. 18 ton – mogły nadal majestatycznie krążyć w tropikalnych wodach.