W skrócie
-
Czeskie, węgierskie i rumuńskie służby wywiadowcze rozbiły siatkę agentów działających na rzecz Białorusi.
-
Akcja przebiegła przy wsparciu Eurojust, a czeski wywiad przekazał, że agenci przekazywali tajne informacje KGB.
-
Zdemaskowano też białoruskiego dyplomatę w Pradze, który został uznany za persona non grata i musi opuścić Czechy.
Czeski Denik przekazał w poniedziałek, że rozpracowani agenci zdobywali we wspomnianych krajach tajne informacje i przekazywali Białoruskiemu Komitetowi Bezpieczeństwa Państwowego (KGB).
Według czeskiej Służby Bezpieczeństwa Informacyjnego, która koordynowała akcją, Białoruś stworzyła w tym celu na terenie Czech, Węgier i Rumunii całą siatkę wywiadowczą.
– To kolejny z serii przypadków, które pokazują, jak istotna jest współpraca międzynarodowa w obecnej sytuacji bezpieczeństwa. To także odpowiedź na zarzuty, że współpraca między służbami wywiadowczymi rzekomo nie działa – ocenił Michał Koudelka, dyrektor Służby Bezpieczeństwa Informacyjnego.
Białoruscy agenci w Europie. Czechy zdemaskowały dyplomatę
Akcja pozwoliła także zdemaskować Białorusina, który przez kilka lat pracował w ambasadzie Białorusi w Pradze. Jak poinformowało czeskie MSZ, agent pracujący dla służb specjalnych został uznany za personę non grata.
„Nie będziemy tolerować nadużywania osłony dyplomatycznej w działalności służb specjalnych” – podkreślił resort w oświadczeniu.
Media podają, że dotychczasowy dyplomata ma 72 godziny na opuszczenie Czech.