Przyrodnicy donoszą, że na terenie Nadleśnictwa Gorlice, tuż obok Magurskiego Parku Narodowego znaleziono tony wysypanej na polu marchewki. Obok jarzyn znajduje się ambona myśliwska. Tak w praktyce wyglądają nęciska, czyli miejsca, w których wykłada się pokarm, aby w „prosty sposób” upolować zwierzę podczas żerowania. Nęcenie zwierząt jest w Polsce dozwolone, ale pod pewnymi warunkami. Daje to okazję do naruszeń.
Redakcja Zielonej Interii uzyskała informację, że tuż przy samej granicy Magurskiego Parku Narodowego znaleziono ogromną stertę marchewek. Terenem, na którym je znaleziono, gospodaruje Nadleśnictwo Gorlice, dlatego przesłaliśmy do nadleśnictwa pytanie o stworzone nęcisko. Oczekujemy na odpowiedź.
Wiadomo na razie, że sprawa została zgłoszona do inspekcji weterynaryjnej. Każde nęcisko, które budzi wątpliwości, może być ponadto zgłaszane do Państwowej Inspekcji Sanitarnej lub na policję. Nielegalne składowanie odpadów może być też zgłaszane odpowiednim, lokalnym organom środowiskowym.
Według strony społecznej powód wysypania jarzyn jest oczywisty – myśliwi chcą w ten sposób wybawiać z lasu zwierzęta łowne, w tym jelenie, które we wrześniu rozpoczynają okres rykowiska. Prawo mówi, że nie można nęcić saren ani jeleni. Regulamin polowań wskazuje, że zakazane jest strzelanie do zwierząt znajdujących się przy paśnikach i lizawkach, pasach zaporowych oraz innych punktach stałego dokarmiania. Polowanie przy nęciskach dozwolone w przypadku drapieżników.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w zakresie zwalczania ASF, na terenie łowisk obowiązuje zakaz dokarmiania dzików. Myśliwi utrzymują, że nęcenie zwierząt, głównie kukurydzą, pozwala redukować chorobę ASF i powstrzymuje zwierzęta od wkraczania na uprawy.

Strona społeczna utrzymuje, że dokarmianie dzikich zwierząt łownych powinno być zabronione, ponieważ w ten sposób wyrządzamy im, a zarazem sobie wielką krzywdę. Przyzwyczajamy zwierzęta do jedzenia płodów rolnych, a także zwiększamy koncentracje dzikich zwierząt, które mogą roznosić choroby, a które są potem odstrzeliwane. Chodzi np. o dziki i wieloletnią walkę z ASF. Nęcenie to także „pewny sposób” na upolowanie zwierzęcia.
„Po co wywabiane są jelenie z parku narodowego? Czy tak ma wyglądać gospodarka łowiecka?” – pyta Izabela Kadłucka z Koalicji Niech Żyją! Z nieoficjalnych informacji wynika, że na terenie nadleśnictwa ma wkrótce pojawić się wiceminister resortu klimatu Mikołaj Dorożała.
Polowanie przy paśnikach, zwanych też nęciskami, upowszechniło się w całym kraju. Sprawa nęcisk jest nieco kontrowersyjna, bo nęcenie zwierząt jest w Polsce dozwolone, ale nie we wszystkich przypadkach.
Ustawa Prawo łowieckie nie wspomina o takim zjawisku jak „nęcenie”. Pojęcie „nęciska” wprowadza za to rozporządzenie Ministra Środowiska „w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz” (zwane potocznie „regulaminem polowań”).
Krzysztof Wychowałek z Koalicji Niech Żyją! wyjaśniał na łamach Zielonej Interii, że pod ambonami często leżą pryzmy marchwi, buraków czy kukurydzy, a czasami są tam wręcz zasadzone specjalne poletka rzepy albo topinambura. „Nieprecyzyjne definicje sprawiają, że myśliwi zawsze mogą mówić, że nie jest to wcale nęcisko, albo że przecież rosnąca rzepa nie jest wyłożoną przynętą” – mówił specjalista.
Aby ustanowić nęcisko, myśliwy zobowiązany jest do omówienia kwestii z dzierżawcą lub zarządcą obwodu łowieckiego.