W nocy z 9 na 10 września polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez, zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, 19 rosyjskich dronów. W wyniku uruchomionych procedur obronnych kilka obiektów zostało zestrzelonych. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych określiło incydent mianem „bezprecedensowego w skali”. Dotychczas udało się znaleźć kilkanaście szczątków dronów, a poszukiwania kolejnych nadal trwają.
Służby apelują, by w przypadku znalezienia rozbitych obiektów, pod żadnym pozorem się do nich nie zbliżać, ani ich nie dotykać.
Czym są drony Gerbera? Ich konstrukcja opiera się na… sklejce i styropianie
Na zdjęciach rozbitych obiektów rozpoznano między innymi dron Gerbera. Rzeczony obiekt pełni funkcję wabika – jego celem jest przeciążanie obrony powietrznej i odwracanie uwagi. Czasem używa się ich również w celach rozpoznawczych. To tanie i nieskomplikowane w budowie rozwiązanie.
Konstrukcja drona Gerbera składa się ze sklejki i styropianu, choć istnieją również modele wykonane z tworzywa sztucznego. Maszyna jest napędzana za pomocą niewielkiego silnika spalinowego, który napędza śmigło. Oprócz tego dron wyposażony jest w kamerę wideo do naprowadzania telewizyjnego oraz modem do transmisji danych. Zasięg dronów Gerbera jest szacowany na mniej więcej 300 km. Koszt budowy wabika szacuje się na około 10-20 tysięcy dolarów.
Jeśli chodzi o drony, które niedawno naruszyły polską przestrzeń powietrzną, to wiele z nich zostało zidentyfikowanych właśnie jako wabiki.
Czy drony Gerbera są niebezpieczne? Po upadku na ziemię zamieniają się w pułapki
Choć drony Gerbera to typowe wabiki, których najważniejszym zadaniem jest odwracanie uwagi obrony powietrznej od głównych celów, to czasami montuje się w nich niewielki ładunek bojowy. Jak wynika z artykułu dziennikarza i korespondenta wojennego Marcina Ogdowskiego opublikowanego na łamach „Polski Zbrojnej”, takie głowice mają utrudnić pracę saperom.
„Zasadniczo głowice są po to, by utrudnić pracę saperom, którzy takie wabiki, gdy te już spadną, muszą odnaleźć i uprzątnąć. De facto są to więc miny pułapki używane w perfidny sposób, gdyż takie drony mogą spaść gdziekolwiek; w Ukrainie najczęściej najpierw odnajdują je cywile” – czytamy.
Właśnie dlatego niezwykle ważne jest, by przestrzegać apelu służb w sprawie zachowania ostrożności, gdy znajdzie się szczątki takiego sprzętu.