Grenlandia, największa wyspa na świecie leży w Arktyce i jest autonomicznym terytorium zależnym od Danii. Duńscy urzędnicy od dawna ostrzegają, że Rosja wzmacnia swoje zdolności ofensywne w Arktyce.
„Moskwa może być teraz pochłonięta walką w Ukrainie, ale kiedy wojna się skończy, Rosja może przerzucić swoje zasoby i wykorzystać swoje doświadczenie wojenne, by stanowić większe zagrożenie w rejonie Arktyki” – wskazuje CNN, cytując duńskich urzędników.
Jak zwraca uwagę CNN, swoje roszczenia zwiększają także Chiny, biorąc udział w patrolach i ćwiczeniach z rosyjskimi statkami, a także finansując projekty infrastruktury arktycznej i opracowując plan „polarnego Jedwabnego Szlaku” dla żeglugi arktycznej.
Zagrożenie ze strony Rosji, Chin czy USA?
Oficjalnie wyżsi duńscy dowódcy wojskowi twierdzą, że ani Rosja, ani Chiny nie stanowią obecnie żadnego znaczącego zagrożenia militarnego dla Grenlandii. – Nie sądzę, że istnieje teraz zagrożenie dla Grenlandii – mówił generał dywizji Søren Andersen, szef duńskiego dowództwa Arktycznego.
– Widzimy, że Rosja jest aktywna na Oceanie Arktycznym, w Cieśninie Beringa między Alaską a Rosją, ale nie tutaj – dodał. Urzędnicy twierdzą również, że Grenlandia jest „stosunkowo łatwa do obrony”.
Dziennikarze CNN zastanawiają się więc dlaczego Dania organizuje obecnie największe w historii ćwiczenia wojskowe, a także zwiększa wydatki na obronę Arktyki. „Odpowiedzi trzeba bardziej szukać w Waszyngtonie niż w Moskwie czy Pekinie” – wskazuje portal.
Jak przypomniano, prezydent USA Donald Trump już w styczniu po objęciu urzędu ponownie zaczął wysuwać roszczenia terytorialne wobec wyspy.
Ćwiczenia wojskowe „Arctic Light” na Grenlandii
Rząd Danii już od początku bieżącego roku wzmocnia obecność wojskową na Grenlandii. W połowie września na wyspie rozpoczęły się manewry wojskowe „Arctic Light” z udziałem żołnierzy z Danii, Francji, Niemiec, Norwegii i Szwecji. Nie uczestniczyli w nich amerykańscy wojskowi.
– Obecna sytuacja bezpieczeństwa wymaga znacznego wzmocnienia obecności duńskich sił zbrojnych w Arktyce – mówił szef duńskiego resortu obrony Troels Lund Poulsen.
Tymczasem we wtorek premier Danii Mette Frederiksen oraz jej grenlandzki odpowiednik Jens-Frederik Nielsen podpisali umowę o czteroletnim, finansowanym przez Kopenhagę programie inwestycji na Grenlandii. M.in. na budowę lotniska czy portu zostanie przeznaczone ponad 200 mln euro.
Dania kupuje broń dalekiego zasięgu. „Rosja cały czas próbuje przekraczać granice”
Natomiast w środę Mette Frederiksen powiadomiła, że Dania zdecydowała się na zakup precyzyjnej broni dalekiego zasięgu. – Niestety precyzyjna broń dalekiego zasięgu jest koniecznym krokiem, ponieważ Rosja, jak widzimy, cały czas próbuje przekraczać granice – mówiła podczas konferencji prasowej.
Premier Danii nie wskazała konkretnie o jaką broń chodzi. Zaznaczyła jednak, że w zakupie „chodzi przede wszystkim o odstraszanie”.