– Ruszamy zgodnie z planem, bez opóźnień – poinformowała w środę na konferencji prasowej wiceministerka klimatu Anita Sowińska. Za dwa tygodnie, 1 października, w Polsce zacznie działać system kaucyjny. Ma on drastycznie zwiększyć poziom zbiórki butelek, z mniej niż 50 proc. obecnie do nawet 90 proc.
Przy zakupie plastikowych i szklanych butelek oraz puszek (z pewnymi wyjątkami) zapłacimy wtedy kaucję. Będziemy mogli odzyskać ją po oddaniu butelek w niektórych sklepach oraz automatach. Tyle w teorii, bo w praktyce system nie będzie działać od razu pełną parą. Jak stwierdziła Sowińska, jego „docieranie się” może potrwać miesiące.
– W Litwie proces pełnego rozwoju systemu, czyli osiągnięcia poziomu zbiórki 90 proc., trwał 2 lata. I to jest całkowicie normalne – podkreśliła ministerka.
Niektóre organizacje przedsiębiorców obawiają się zamieszania, szczególnie biorą pod uwagę to, że – jak pokazują badania społęczne – wciąż nie każdy ma świadomość tego, że system rusza. A jeszcze mniej Polek i Polaków zna jego zasady. Resort klimatu chce poprawić ten stan wiedzy kampaniami informacyjnymi. Do 1 października będzie w ten sposób przypominać o starcie systemu, a od przyszłego miesiąca – informować o zasadach działania.
Gdzie oddamy butelki za kaucją?
System kaucyjny miał pierwotnie obowiązywać od początku roku, ale rząd opóźnił to do 1 października. Teraz o kolejnych opóźnieniach nie ma już mowy.
– Od wielu miesięcy operatorzy, sklepy i producenci bardzo intensywnie się przygotowywali do tego startu systemu. Część sieci handlowych już zakomunikowała, że jest w 100 procentach gotowa – mówiła Sowińska.
Według wiceministerki najważniejszą rzeczą do zapamiętania przez konsumentów jest symbol kaucji – prostokąt z napisem KAUCJA i jej kwotą (1 zł lub 50 gr). To ważne, bo w początkowym okresie na półkach znajdziemy zarówno butelki objęte systemem, jak i te sprzed jego wprowadzenia. Tych pierwszych nie oddamy za kaucją, dlatego należy zwracać uwagę na symbol na opakowaniu.
Wynika to z tego, że dopiero od początku października do sklepów trafią pierwsze opakowania objęte systemem. A te wcześniejsze będą stopniowo znikać z półek (zależnie od popytu czy daty przydatności danego produktu). A więc przez pierwsze miesiące znajdziemy w sklepach jedne i drugie. Ponadto niektóre butelki (np. jednorazowe butelki po alkoholach, albo butelki po mleku) nie są w ogóle objęte systemem.
W momencie ruszenia systemu kaucyjnego nie będzie też dostępna jedna mapa czy strona, na której znajdziemy informacje, gdzie można oddać butelki. Ministerstwo odsyła do ogólnych zasad systemu, a także informacji od operatorów (czyli organizacji odpowiedzialnych za jego funkcjonowanie). Zgodnie z przepisami, w każdej gminie musi być co najmniej jeden punkt zbiórki opakowań za kaucję. Do ich przyjmowania są też zobowiązane większe sklepy, powyżej 200 mkw, które sprzedają butelki objęte kaucją. Mniejsze mogą dołączyć do systemu dobrowolnie (i jak informują niektóre sieci handlowe – część z nich będzie to robić).
To, czy zwracamy opakowanie do butelkomatu, czy pracowników sklepu – jest już po stronie przedsiębiorcy. Wiadomo jednak, że szczególnie duże sieci handlowe stawiają w swoich placówkach automaty, które mogą usprawnić cały proces. Konsumenci powinni pamiętać też, nie należy zgniatać butelki ani zrywać z niej kodu kreskowego.
Kupon czy gotówka?
Zgodnie z przepisami, kiedy oddajemy butelkę lub puszkę, powinniśmy otrzymać pieniądze (50 groszy za butelki plastikowe i puszki oraz 1 złotówkę za butelkę szklaną).
Jednak w praktyce często będziemy zwracać je do automatu, a te zazwyczaj nie wydają gotówki (co ułatwia ich pracę). Wtedy możliwy może być zwrot na kartę, lub drukowany jest bon lub kupon. Ten można wykorzystać podczas zakupów w sklepie, jednak – jak podkreśla ministerstwo – te mają też obowiązek oddawania równowartości kuponu w gotówce. Nawet jeśli nie robimy akurat żadnych zakupów.
Co ważne – taki kupon nie jest bezterminowy. Przepisy nie regulują tego dokładnie, ale w ocenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska „bon powinien być ważny co najmniej miesiąc”.