Ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę obowiązuje od 2018 roku. W początkowym okresie – od marca do grudnia 2018 roku – sklepy były otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, w 2019 roku już tylko w ostatnią. W latach 2020-2024 obowiązywało siedem niedziel handlowych w roku. Mowa o ostatniej niedzieli stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także niedzieli przed Wielkanocą i dwóch niedzielach poprzedzających święta Bożego Narodzenia. Od tego roku nastąpiła zmiana, która zakłada wprowadzenie dodatkowej niedzieli handlowej na początku grudnia.
Od pewnego czasu trwają dyskusje na temat wprowadzenia odważniejszych zmian w ustawie. Od ponad roku w sejmowej komisji gospodarki znajduje się firmowany przez posła Polski 2050 Ryszarda Petru projekt, zakładający liberalizację niedzielnego handlu. Projekt przewiduje m.in. dwie niedziele handlowe w miesiącu (pierwszą i trzecią), czyli zasady zbliżone do tych z początków funkcjonowania ustawy. Za pracę w ostatnim dniu tygodnia przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny (od sześciu dni przed do sześciu dni po dniu pracy w niedzielę).
Andrzej Domański za liberalizacją przepisów ws. niedziel handlowych
W ostatnim czasie Petru zaproponował, aby kwestię zakazu handlu w niedzielę zdecentralizować, co w praktyce miałoby oznaczać, że o liczbie niedziel handlowych w ciągu roku decydowałyby poszczególne samorządy.
Zwolennikiem liberalizacji ustawy o zakazie handlu w niedzielę jest minister finansów i gospodarki Andrzej Domański. – Osobiście jestem zwolennikiem, aby niedziele handlowe w pewnym wymiarze wróciły. To jest do dyskusji politycznej, bo nie ma zgody w koalicji – powiedział w internetowej części audycji „Gość Radia Zet” szef resortu finansów i gospodarki.
Pytany czy najnowsza propozycja Ryszarda Petru to dobry pomysł, Domański odpowiedział, że w tej kwestii „dyskusja jest potrzebna”.