-
Jacek Wiśnicki zrezygnował ze stanowiska wiceprezydenta Warszawy, protestując przeciwko ograniczeniu pierwotnej propozycji ws. nocnej prohibicji.
-
Rada miasta Warszawy przegłosowała pilotażowy zakaz sprzedaży alkoholu w nocy w Śródmieściu i na Pradze-Północ.
-
Decyzja wywołała burzliwe reakcje wśród radnych, mieszkańców oraz polityków.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
– Popierałem stanowisko prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Z żalem przyjąłem, że dzisiaj to stanowisko zostało wycofane i zastąpione absolutnie fasadowym dokumentem. Dla mnie jest to trudne, ponieważ odpowiadam za sprawy społeczne (…). W związku z tym poinformowałem prezydenta, że nie mogę być dalej twarzą polityki społecznej w mieście i złożyłem rezygnację z tego stanowiska – wyjaśnił PAP Jacek Wiśnicki.
Samorządowiec zamieścił również serię wpisów w serwisie X, w którym odniósł się do swojej decyzji.
„Na nic takiego się nie pisałem i nie będę twarzą takich scen. Wszedłem do polityki, bo wierzyłem, że można w niej działać na innych zasadach, w wierności dla własnych poglądów. Zostaję z tą naiwnością” – napisał Wiśnicki.
„Polityka społeczna musi być wyjęta z ryzów bieżącej polityki oraz ciena ego radnych. Dziś nie jest. Moje trwanie w tym układzie osłabia tylko istotność spraw, w których chodzi przecież o ludzkie życie” – dodał.
Jacek Wiśnicki zrezygnował ze stanowiska. W tle decyzja ws. nocnej prohibicji
Na czwartkowej sesji radni przyjęli zaproponowane przez klub KO stanowisko m.in. w sprawie pilotażowego wprowadzenia nocnej prohibicji w Śródmieściu i na Pradze-Północ. Wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wycofał swój projekt dotyczący wprowadzenia zakazu na terenie całego miasta.
Za przyjęciem stanowiska było 36 radnych, przeciw było ośmiu, nikt się nie wstrzymał od głosu.
Stanowisko wskazuje na potrzebę wdrożenia „Warszawskiego Programu Bezpiecznej Nocy” zawierającego m.in. mapowanie miejsc uciążliwych, zwiększenie liczby patroli straży miejskiej i policji w godzinach nocnych, wprowadzenia programu „odpowiedzialny sprzedawca”, dodatkowych kampanii edukacyjnych, a także pilotażowego ograniczenia sprzedaży alkoholu na terenie Śródmieścia i Pragi-Północ.
Propozycję stanowiska skrytykowali obecni na sesji mieszkańcy, którzy skandowali: „Hańba, hańba!”.
Jacek Wiśnicki zastąpił na stanowisku wiceprezydent Adrianę Porowską. Zajmował się w ratuszu sprawami z zakresu spraw społecznych, komunikacji społecznej oraz współpracy z organizacjami pozarządowymi. Stanowisko wiceprezydenta Warszawy sprawował z ramienia Polski 2050.
Nocna prohibicja w Warszawie. Zapadła decyzja
Pierwotnie na czwartek zaplanowano rozpatrzenie dwóch projektów uchwały: radnych Lewicy i Miasto Jest Nasze oraz prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego. W ostatniej chwili Trzaskowski wycofał swój projekt. Zamiast tego klub radnych KO zaproponował „Warszawski Program Bezpiecznej Nocy”, który zakłada m.in. pilotażowy program prohibicji w dwóch dzielnicach.
Projekty różniły się godziną rozpoczęcia obowiązywania zakazu – Klub Lewica i Miasto Jest Nasze proponowały prohibicję w godzinach 22-6, a prezydent Warszawy w godzinach 23-6. Projekt prezydencki zakładał też dłuższy okres karencji – 3 miesiące, a radnych – 14 dni po opublikowaniu w Biuletynie Informacji Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy.
Ograniczenie sprzedaży miałoby obowiązywać w sklepach i na stacjach benzynowych. Nocna prohibicja nie obejmie restauracji, barów, pubów itp.
Spośród 18 warszawskich dzielnic 14 negatywnie zaopiniowało pomysł wprowadzenia nocnej prohibicji w sklepach. Natomiast cztery go poparły.
Negatywnie oba projekty zaopiniowały komisje: Polityki Społecznej i Rodziny, Rozwoju Gospodarczego a także Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego.
Nocna prohibicja w Warszawie. Prezydent wycofał swój projekt
Ostatecznie przed godz. 11 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który nie bierze udziału w sesji rady miasta, poinformował w mediach społecznościowych, że „wypracowano rozwiązanie, które uzyska większość w Radzie Warszawy”. „Szczegóły już za chwilę na sesji” – zapowiedział.
Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, zgłosił do porządku obrad „projekt stanowiska rady miasta w sprawie działań ograniczających negatywne skutki nocnej sprzedaży alkoholu”. W głosowaniu projekt został przyjęty do porządku obrad.
Nagła decyzja wywołała oburzenie części radnych. Wystąpienie Jarosława Szostakowskiego było wielokrotnie zakłócane przez okrzyki i głośne komentarze. „To jest hańba” – krzyczeli zebrani, gdy Szostakowski opuszczał mównicę.
– To zasłona dymna dla wycofania prezydenta Trzaskowskiego z tego projektu oraz zasłona dymna dla tego, że KO nigdy nie chciała takich zmian wprowadzać. Dlatego klub radnych PiS nie weźmie udziału w głosowaniu, w tej szopce. To jest po prostu ściema – mówił Filip Frąckowiak.
Warszawa: Nocna prohibicja. Emocje na sesji rady miasta
Głos na sesji rady miasta zabrała również wicemarszałek Sejmu Magdalena Biejat. – Z uwagą wysłuchałam uzasadnień, które zostały wzięte z sufitu – powiedziała. Podkreśliła, że 80 proc. mieszkańców opowiedziało się na etapie konsultacji za wprowadzeniem nocnej prohibicji. – Gdybyście zaraz potem po prostu ten zakaz wprowadzili, to nie byłoby dyskusji na tej sali (…) Mielibyście dozgonną wdzięczność mieszkańców Warszawy – dodała.
Na sali obrad wystąpił również poseł Adrian Zandberg. „W Warszawie jest problem z bezpieczeństwem, a PO nie dopuszcza do głosu naszych samorządowców z miejsc, gdzie jest problem. Straż miejska nie wyrabia, policja ma problem z wakatami, a PO to ignoruje. Poświęcają bezpieczeństwo mieszkańców dla zysków paru firm” – napisał później na platformie X.
– Czy naprawdę tak widzą państwo mieszkańców, swoich wyborców – że priorytetem jest dla nich możliwość kupienia alkoholu o każdej porze w nocy? Myślę, że mają inne priorytety. Pan Szostakowski mówił, że nie można karać wszystkich ludzi. Czy naprawdę osiem godzin, bez możliwości kupienia w sklepie, to jest dla państwa kara? To racjonalne, konkretne rozwiązanie – mówiła Dorota Olko.
Według minister funduszy rządząca miastem Koalicja Obywatelska „walczą o utrącenie” nocnej prohibicji zaproponowanej m.in. przez prezydenta miasta. „Czyj interes chronią? Kto w Warszawie ma większy wpływ niż sam Trzaskowski? Jak myślicie?” – dopytywała w sieci.