W skrócie
-
Liczba latających owadów na odległej łące w Kolorado spadła o ponad 70% w ciągu 20 lat.
-
Za główną przyczynę uważa się wzrost temperatur, zwłaszcza nocnych minimów.
-
Badania potwierdzają, że nawet naturalne, górskie ekosystemy nie są odporne na zmiany klimatyczne.
Keith Sockman, biolog z Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill, przez 15 sezonów między 2004 a 2024 r. prowadził systematyczne pomiary liczby owadów na podalpejskiej łące w Kolorado. Wybrał miejsce odcięte od zabudowy i rolnictwa, gdzie od blisko czterech dekad działa stacja meteorologiczna. Wyniki są alarmujące: średnio co roku populacja latających owadów malała o 6,6 proc., co daje spadek o ponad dwie trzecie w ciągu dwóch dekad.
„Owady zajmują wyjątkową, choć nie zawsze docenianą pozycję w kryzysie bioróżnorodności. Odpowiadają za obieg składników odżywczych, zapylanie roślin, a jednocześnie są bardzo wrażliwe na zmiany środowiska. Bez nich ekosystemy lądowe i słodkowodne nie mogą funkcjonować” – mówi Sockman.
Wina coraz cieplejszych lat
Badanie wykazało, że gwałtowny spadek liczby owadów ma związek z rosnącymi temperaturami letnimi, zwłaszcza nocnymi minimami, które w tym rejonie wzrastają o średnio 0,8°C na dekadę.
„Wiele badań pokazuje duże spadki liczebności owadów w ekosystemach przekształconych przez człowieka, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Europie. Problem w tym, że niemal wszystkie te prace dotyczyły terenów bezpośrednio otoczonych działalnością ludzi. Chciałem sprawdzić, czy podobne zjawiska występują również w naturalnych, górskich środowiskach” – tłumaczy Sockman.
Owady w górach pełnią szczególną rolę: wiele gatunków jest tam endemicznych, czyli występuje tylko lokalnie i dostosowało się do trudnych warunków wysokościowych. Jeśli one znikają, całe górskie ekosystemy stają się zagrożone.
„Góry są ostoją niezwykle dużej liczby gatunków dostosowanych wyłącznie do lokalnych warunków. Jeżeli obserwowane tutaj spadki są częścią szerszego trendu, to status gór jako hotspotów bioróżnorodności staje pod znakiem zapytania” – ostrzega biolog.
Badanie z Kolorado pokazuje, że nawet z pozoru nienaruszone przyrodniczo miejsca nie są odporne na globalne ocieplenie. Autor podkreśla konieczność rozszerzenia monitoringu owadów na różne typy krajobrazów i jeszcze pilniejsze działania na rzecz ograniczenia zmian klimatu.
„Nasze wyniki pokazują, że nawet odległe ekosystemy nie są bezpieczne. To dowód na globalny wymiar kryzysu bioróżnorodności” – podsumowuje Keith Sockman.