Piotr Barejka, „Wprost”: Lewica proponuje zakaz sprzedaży alkoholu nocą, zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych, zakaz reklam, koniec promocji w dyskontach. Ale jak na razie jest problem, żeby nocną prohibicję wprowadzić w stolicy.
Joanna Wicha, posłanka Lewicy: Nasze radne były zszokowane postawą warszawskiej Platformy Obywatelskiej, bo obok projektu naszego klubu radnych był zgłoszony przecież tożsamy ze strony prezydenta Trzaskowskiego. Ale prezydent Trzaskowski nawet nie pojawił się na radzie, wycofał swoją uchwałę. Zaproponowane pilotaże w dwóch dzielnicach to przecież pozorny ruch, bo mamy uchwałę o intencjach zamiast realnego ograniczenia dostępności alkoholu w stolicy. Do tego burmistrz Bielan bardzo chciał, żeby skoro nie w całym mieście, to u niego też był pilotaż, ale go pominięto.
Rozmawiając o alkoholu, rozmawiamy przecież o zdrowiu i bezpieczeństwie, o przemocy w rodzinie, ale zamiast poważnej rozmowy rozwinęła się rozgrywka polityczna w jednym z wiodących ugrupowań. Szkodzi to warszawiakom, którzy w konsultacjach społecznych wskazali, że chcą się cieszyć spokojniejszymi nocami bez alkoholowych burd pod sklepami, tak jak mieszkańcy 180 innych gmin w Polsce.
Przeciwnicy nocnej prohibicji twierdzą jednak, że to rozwiązanie generuje dodatkowe koszty, jest niewspółmierne do problemu, ogranicza konsumentom wolność…
Jak słyszę w tym kontekście słowo wolność, to się we mnie krew burzy. Bo to jest wolność do czego? Do dewastacji swojego organizmu? Do przemocy w rodzinie? Dla mnie to szalenie osobisty temat, bo miałam w rodzinie pijaków, z jednym się niestety wychowywałam. Doskonale pamiętam, jak to wyglądało i bardzo nie chcę, żeby takich dzieci było więcej. Ja te sceny cały czas mam w głowie, to nie mija.
I o tym rozmawiajmy, o wolności dzieci do tego, żeby się wychować w normalnej rodzinie, bez przemocy powodowanej alkoholem.
My nad naszym projektem pracowaliśmy już wcześniej, o czym mówiłam publicznie. To, co się zadziało w Warszawie, wszystko przyspieszyło. Uznaliśmy, że to doskonały moment, żeby z tym ruszyć, skoro jest takie poparcie społeczne. Chociażby wczorajszy sondaż (IBRiS dla Polskiej Agencji Prasowej – przyp. red.) wskazuje, że aż 70 proc. badanych, w tym 80 proc. kobiet, jest za wprowadzeniem zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. To jest ogromne poparcie dla ograniczenia dostępu do alkoholu.
Jak koalicjanci zareagowali na wasz projekt?
Jak na razie nie ma ani negatywnych, ani przesadnie pozytywnych komentarzy. Jesteśmy dopiero na początku drogi.