-
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska złożyła zawiadomienie do prokuratury przeciwko ministrowi sprawiedliwości Waldemarowi Żurkowi, oskarżając go o wywieranie „groźbą bezprawną” wpływu na czynności Sądu Najwyższego.
-
Żurek skierował pisma do sędziów SN i NSA powołanych po 2017 roku, wskazując na „wadliwość” ich nominacji i ostrzegając o możliwości dochodzenia od nich roszczeń przez Skarb Państwa.
-
Manowska uznała działania ministra za atak mający na celu „delegitymizację” sądu oraz „zastraszenie” sędziów.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zawiadomienie I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskej, którego kopię zamieszczono w czwartek na stronie SN, zostało skierowane do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
„Bezprecedensowy atak polityka, przedstawiciela rządu na najwyższy polski organ sądowy musi się spotkać z właściwą reakcją prokuratora, wyposażonego w atrybut niezależności” – zaznaczyła w zawiadomieniu prezes Manowska.
Zawiadomienie do prokuratury na Waldemara Żurka. Minister wzywał sędziów SN
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek wielokrotnie podkreślał, że osoby powołane na sędziów „w wadliwej procedurze” – zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem sądów europejskich i legalnych składów SN – „nie tworzą sądu”, a mimo to orzekają i generują dla państwa ryzyko odszkodowawcze.
W zeszłym tygodniu informowano, że Żurek skierował wezwania do „osób wykonujących obowiązki sędziowskie w SN w wyniku wadliwej procedury nominacyjnej”, w których m.in. wezwał do zaprzestania naruszania prawa. Chodzi o sędziów wyłonionych do SN po 2017 r. w procedurach przed Krajową Radą Sądownictwa przekształconą ustawą z czasów rządów PiS. Podobne wezwania Żurek skierował do sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego powołanych po 2017 roku.
W pismach Żurka przypomniano, że udział w składach orzekających takich osób „nominowanych w niekonstytucyjnej procedurze i prowadzenie przez nie działalności orzeczniczej” narusza Konstytucję RP, Europejską Konwencję Praw Człowieka oraz Traktat o Unii Europejskiej.
„Co więcej, jako że konsekwencją tych działań są wymierne, bo sięgające już milionów złotych, szkody dla RP wynikające z obowiązku wypłaty zadośćuczynień osobom, których (…) prawo do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd zostało naruszone, Skarb Państwa może dochodzić na zasadzie regresu – zwrotu wypłaconych kwot od osób, które do powstania tych szkód doprowadziły” – napisał Żurek.
Manowska składa zawiadomienie. „Bezprawna groźba”
Jak czytamy w zawiadomieniu prezes Małgorzaty Manowskiej, pisma takie były adresowane łącznie do 21 sędziów Izby Cywilnej, 11 sędziów Izby Karnej, siedmiu sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz 18 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
„W tym kontekście wymaga szczególnego podkreślenia, że wskazani w pismach sędziowie Sądu Najwyższego zostali powołani na urząd sędziego Sądu Najwyższego przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, na podstawie przepisów Konstytucji RP” – napisała Manowska.
„Choć w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), pojawiały się wątpliwości dotyczące procesu nominacyjnego sędziów powoływanych na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie uformowanym po 2018 r., to wątpliwości te nigdy nie doprowadziły do prawnego zakwestionowania skuteczności aktu powołania przez Prezydenta RP” – stwierdziła Manowska.
Dodała, że „próba przedstawienia osób prawidłowo powołanych na urząd sędziów SN jako de facto uzurpujących sobie tę funkcję stanowi nie tylko nieuzasadnione uderzenie w autorytet SN, lecz musi także być oceniana jako świadome kreowanie fałszywego stanu faktycznego, mające na celu wywołanie reakcji organów ścigania i delegitymizację orzeczeń wydanych przez cały Sąd Najwyższy”.
„Nie można mieć wątpliwości, że treść pism skierowanych do sędziów Sądu Najwyższego zawiera elementy, które wypełniają znamiona groźby bezprawnej (…), jednocześnie wywierając wpływ na czynności urzędowe Sądu Najwyższego” – oceniła Manowska.
Manowska o działaniach Żurka: Bezprecedensowy atak
„Zapowiedź dochodzenia przez Skarb Państwa roszczeń regresowych od osób pełniących funkcję sędziów, mająca sugerować ich osobistą odpowiedzialność majątkową za orzekanie w konkretnych sprawach, nie jest działaniem mieszczącym się w granicach dopuszczalnej krytyki prawnej czy polemiki z argumentacją sądu. Jest to środek zastraszający, który zmierza do osiągnięcia efektu mrożącego polegającego na tym, że adresat groźby, obawiając się dolegliwości finansowych, zaniecha wykonywania swoich obowiązków, albo ograniczy niezależność orzeczniczą, aby uniknąć ryzyka odpowiedzialności osobistej” – zaznaczyła ponadto I prezes SN.
Według prezes Manowskiej, piastowanie przez Żurka funkcji Prokuratora Generalnego „przekonuje zarazem, że groźby te są realne i mogą zostać zrealizowane przy użyciu dostępnego mu aparatu władzy, co budzi uzasadnione obawy ich spełnienia”.
„Tak bezprecedensowy atak polityka, przedstawiciela rządu na najwyższy polski organ sądowy musi się spotkać z właściwą reakcją prokuratora, wyposażonego w atrybut niezależności” – oceniła I prezes SN.
Spór wokół sędziów. Żurek powołał specjalny zespół
We wrześniu Żurek powołał w Prokuraturze Krajowej zespół prokuratorów „do spraw zapobiegania negatywnym skutkom orzeczeń” wydanych przez sędziów nominowanych z udziałem obecnej KRS w Sądzie Najwyższym i Naczelnym Sądzie Administracyjnym oraz zapowiedział możliwość pozwów regresowych wobec nich.
„Zespół analizuje skalę tego problemu oraz przygotowuje propozycje rozwiązań mających na celu ochronę praw stron postępowania oraz zapewnienie zgodności orzecznictwa z normami konstytucyjnymi i międzynarodowymi” – informowała rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak.
Spór dotyczący KRS i sędziów wyłanianych w procedurze przy jej udziale, wiąże się z nowelizacją w grudniu 2017 r. ustawy o Radzie, zgodnie z którą od 2018 r. 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm, choć wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie. Zmiana z 2017 r. stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS.
Na wadliwość procedury wyłaniania sędziów z udziałem obecnej KRS wskazywały w ostatnich latach też m.in. orzeczenia europejskich trybunałów – TSUE i ETPC.
Ostatnio Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN w składzie siedmiorga sędziów – mianowanych jeszcze przed 2018 r. – podjęła uchwałę, zgodnie z którą m.in. wyrok Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z sędziami powołanymi od 2018 r. jest „nieistniejący i niebyły”.
– UE się opiera na prawie, UE jest rządzona przez prawo i do tego, żeby UE mogła funkcjonować potrzebuje sądów w państwach członkowskich i te sądy muszą spełniać pewne wymogi, żeby można było mówić o funkcjonowaniu w Unii prawa – mówił w ustnym uzasadnieniu tej uchwały sędzia Dawid Miąsik.