-
Aktywiści z flotylli Sumud oskarżają służby Izraela o niewłaściwe zachowanie i przemoc.
-
Tureccy działacze twierdzą, że europejscy uczestnicy „byli traktowani lepiej”.
-
Wśród zatrzymanych przez Izrael są również Polacy, a kontakt z nimi jest utrudniony.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Deportowani przez Izrael portugalscy aktywiści przybyli w niedzielę przed północą samolotem na lotnisko im. Humberto Delgado w Lizbonie, gdzie byli witani przez kilkuset bliskich, przyjaciół oraz sympatyków.
Flotylla Sumud zatrzymana przez Izrael. Aktywiści o kulisach
Posłanka Bloku Lewicy Mariana Mortagua, która była nieformalną liderką grupy portugalskich aktywistów we flotylli do Gazy, w rozmowie z dziennikarzami oskarżyła Izrael o niehumanitarne praktyki. Podobne opinie wyraziło też troje jej towarzyszy.
Przekazali oni mediom, że służby izraelskie przetrzymywały ich w klatkach na słońcu, głodziły, odmawiały podania wody pitnej, a także „biły niektóre osoby z flotylli”.
– Na własnej skórze mogliśmy się przekonać, jak traktuje swoich więźniów Izrael. Pewnie byłoby z nami gorzej, gdyby nie fakt, że jesteśmy Europejczykami – powiedziała Mariana Mortagua. Dodała, że podczas przesłuchań przed izraelskimi władzami próbowano zarzucić im popełnienie przestępstwa, jakim był udział w podróży flotylli statków do Gazy.
– Wymyślili sobie, że popełniliśmy takie przestępstwo, do którego żadne z nas się nie przyznało – powiedziała portugalska posłanka, dodając, że Izraelczycy próbowali ich zmusić do podpisania nieprawdziwych zarzutów.
Płynęli z pomocą do Gazy. Aktywiści zatrzymani przez Izrael
Podobne zarzuty pod adresem izraelskich służb wysuwają także tureccy aktywiści.
W rozmowie z mediami opowiedzieli oni o przemocy fizycznej i psychicznej, rasistowskich obelgach i nękaniu ze strony Izraela po ich zatrzymaniu na wodach międzynarodowych.
Samolot z aktywistami z flotylli wylądował na lotnisku w Stambule w sobotę. Przyleciało nim 137 osób, w tym 36 obywateli Turcji. Aktywiści zostali przewiezieni do Instytutu Medycyny Sądowej w Stambule na badania lekarskie, a następnie złożyli zeznania prokuratorom w charakterze świadków.
Jeden z nich, rozmawiając z agencją Anadolu, przyznał, że aktywiści zostali zmuszeni do siedzenia na betonowej podłodze przez trzy godziny w porcie w Aszdodzie, z rękami związanymi za plecami i głowami przyciśniętymi do ziemi.
– Kiedy starsi i słabi ludzie, którzy nie byli w stanie wytrzymać w tej pozycji, zmieniali ją, byli kopani w głowę i skuwani – dodał.
„Obywateli europejskich traktowano lepiej”. Zarzuty pod adresem Izraela
Rozmówca tureckiej agencji opowiedział o funkcjonariuszce, która miała go obrażać. Dodał, że kiedy aktywiści oskarżyli ją o rasizm, grożono im.
– Pytali nas, dlaczego wjechaliśmy na terytorium Izraela bez pozwolenia. Powiedziałem, że nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych. Pytali, dlaczego jedziemy do Gazy. Powiedziałem, że trwa tam ludobójstwo, że zabijają dzieci, że niesiemy pomoc humanitarną i że wyruszyliśmy do Gazy zgodnie z prawem międzynarodowym – relacjonował mężczyzna.
Kolejny z aktywistów przyznał, że zatrzymanym odmawiano jedzenia i picia. – Kiedy próbowaliśmy się modlić, interweniowali – powiedział, dodając, że izraelskie siły ukradły mu rzeczy osobiste, w tym pieniądze.
Inny z rozmówców tureckich mediów ocenił, że „obywateli europejskich traktowano lepiej niż Turków”. – Dwóch aktywistów z astmą miało trudności z oddychaniem. Nie podano im żadnych leków. Budzili nas też co dwie godziny i przenosili do różnych miejsc w więzieniu – opowiedział.
W czwartek prokuratury w Stambule i Ankarze ogłosiły wszczęcie śledztw dotyczących zatrzymania flotylli.
Flotylla Sumud płynęła do Strefy Gazy. Na statkach byli też Polacy
Wśród zatrzymanych przez Izrael są też Polacy: poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris i prezes Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak. W polskiej delegacji brała też udział obywatelka Wielkiej Brytanii Ewa Jasiewicz, która już wróciła do Turcji.
Szef MSZ Radosław Sikorski informował, że konsul RP widział się z polskimi obywatelami. Wicepremier zapowiedział, że Polacy powinni w najbliższych dniach wrócić do kraju, mimo odmowy dobrowolnego wyjazdu.
Rzecznik Global Movement to Gaza Poland Rafał Piotrowski informował z kolei, że kontakt z zatrzymanymi jest utrudniony.
Flotylla Sumud, składająca się z około 40 łodzi i ponad 400 wolontariuszy z 47 krajów, została zatrzymana w nocy ze środy na czwartek przez izraelską marynarkę wojenną na wodach międzynarodowych w odległości około 80 mil morskich od Strefy Gazy.