W skrócie
-
Strażacy i psy tropiące prowadzili akcję ratunkową po zawaleniu budynku w centrum Madrytu.
-
W katastrofie zginęły cztery osoby, a kilka osób zostało rannych.
-
Remontowany budynek miał stać się hotelem, a przyczynę tragedii bada policja.
Strażacy przystąpili do poszukiwania osób uznanych za zaginione około godz. 18:30, kilka godzin od zawalenia się budynku. W akcji uczestniczyły także odpowiednio wyszkolone psy tropiące.
Policja wykorzystała też drony, aby pozyskać obraz z wnętrza gruzowiska. Od tamtej pory madryccy strażacy ręcznie przerzucali pozostałości budynku, aby dotrzeć do uwięzionych osób.
Madryt. Runął budynek w centrum miasta, wzrósł bilans ofiar
Początkowo informowano o kilku poszkodowanych i zaginionych osobach. W środę rano „El Pais” przekazał jednak, że bilans ofiar na ten moment wynosi cztery osoby. Zmarli to 30-letnia kobieta, zidentyfikowana jako Laura, oraz trzej mężczyźni w wieku od 30 do 50 lat – Dambéle, Alfa i Jorge.
Hiszpański dziennik nadmienił, że mężczyźni pochodzili z Mali, Gwinei i Ekwadoru. Wszyscy byli – jak donoszą media – pracownikami firmy budowlanej i posiadali umowę o pracę. Źródła w straży pożarnej przekazały natomiast, że zmarła kobieta byłą pracownicą administracyjną.
Jedna z poszkodowanych osób została przewieziona do szpitala z urazem nogi, a pozostali doznali lekkich obrażeń oraz szoku, w związku z czym zostali objęci opieką psychologiczną.
Hiszpania. Zawalił się budynek w Madrycie. W przyszłości miał zamienić się w hotel
W związku z katastrofą budowlaną burmistrz Madrytu José Luis Martínez-Almeida przerwał swoją podróż do Wielkiej Brytanii i wrócił do kraju. Jak wyjaśnił, pozwolenie na prace budowlane były od lutego bieżącego roku.
– Dokumenty były w porządku z punktu widzenia urbanistycznego, a remont przeprowadzano zgodnie z wydanym pozwoleniem – mówił.
Dokładna przyczyna tragedii będzie dopiero wyjaśniana, jednak na ten moment wiadomo – co mówił sam José Luis Martínez-Almeida – że zawaliła się podłoga na szóstym piętrze. Spadająca konstrukcja następnie zniszczyła poniższe kondygnacje, aż do parteru.
Przybyły na miejsce delegat hiszpańskiego rządu w rozmowie z mediami przekazał, że wtorkowe zdarzenie było „wypadkiem podczas pracy”, a dochodzeniem zajmuje się miejska policja sądowa.
Budynek przy ulicy Calle de las Hileras, w centrum Madrytu, był przebudowywany na czterogwiazdkowy hotel.