W skrócie
-
Donald Trump rozważa przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk, co wywołuje lawinę reakcji ze strony Rosji.
-
Rosja, zaniepokojona możliwą zmianą układu sił, prowadzi kampanię informacyjną, by zastraszyć Europę.
-
Moskwa nie ma realnego wpływu na decyzje USA, ale poprzez oświadczenia próbuje wzbudzić obawy i hamować wsparcie militarne.
W ostatnim czasie prezydent USA Donald Trump stwierdził, że „w pewnym sensie” podjął decyzję, co do przekazania Ukrainie rakiet Tomahawk. Jednak oficjalny komunikat w tej sprawie wraz z wyjaśnieniem jeszcze nie został opublikowany przez Biały Dom.
Od momentu, kiedy Federacja Rosyjska dowiedziała się, że Kijów może otrzymać wspomniane pociski, niemal codziennie pojawiają się głosy sprzeciwu oraz ostrzeżenia z Kremla. Zdaniem byłego oficera Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwana Stupaka,Rosja ma w tym swój plan.
Wojna w Ukrainie. Rosja zaniepokojona rakietami Tomahawk. „Generują szum informacyjny”
W rozmowie z Kanałem24 ukraiński wojskowy podkreślił, że decyzja o przekazaniu Tomahawków przez USA „jeszcze nie zapadła”, ale Moskwa działa z wyprzedzeniem i „generuje szum informacyjny”.
W ocenie Iwana Stupaka Rosja – która zdaje sobie sprawę, że przekazanie pocisków „zmieni układ sił” – chce w ten sposób przede wszystkim zastraszyć Europejczyków.
– Rosja od razu próbuje uderzyć informacyjnie z wyprzedzeniem. Rozumieją, że przekazanie tych rakiet (Ukrainie – red.) będzie dla nich kompromitujące – zaznaczył były oficer SBU.
Stupak wskazał też, że takie oświadczenia „mają na celu wpłynięcie na opinię publiczną w Europie i wzbudzenie obaw o ewentualną reakcję Moskwy„. Jednak Federacja Rosyjska właściwie nie ma realnego wpływu na przyznawanie Ukrainie militarnego wsparcia przez sojuszników.
Ukraina może otrzymać rakiety od USA. Na Kremlu nie kryją obaw i przestrzegają
W publikacji oceniono, żeWładimir Putin łączy szantaż z prowadzeniem pozornej dyplomacji. Rosyjski przywódca mówi o przedłużeniu umowy ze Stanami Zjednoczonymi dotyczącej broni jądrowej, ale jednocześnie wciąż przestrzega przed eskalacją.
Zdaniem Iwana Stupaka Moskwa próbuje stworzyć iluzję „pokojowych sygnałów”, żeby odwrócić uwagę Waszyngtonu od Kijowa.
Ewentualne przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk wywołało na Kremlu niemałe poruszenie. Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, ocenił, że taki ruch USA zostałby uznany przez Rosję „za poważną eskalację”.
Przed przekazaniem Ukrainie Tomahawków przestrzegał Stany Zjednoczone także sam rosyjski przywódca, twierdząc, że „to doprowadzi do zniszczenia naszych relacji, a przynajmniej pozytywnych trendów, które się w nich pojawiły”.
Źródła: Kanal24, Interia