Zgodnie z decyzją sądu, ks. Michał Olszewski wyszedł na wolność po tym, jak w jego imieniu wpłacona została kaucja w wysokości 350 tys. zł. Jak informował w piątek rano pełnomocnik duchownego, pieniądze zdecydowali się wpłacić bracia z zakonu Sercanów, do którego należy Olszewski.
– Chciałbym wszystkim podziękować. Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły – mówił poruszony ks. Olszewski po opuszczeniu aresztu.
Na widok kapłana witająca go grupa osób śpiewała „sto lat” i skandowała „jesteśmy z tobą”. Duchowny otrzymał także bukiet kwiatów i pobłogosławił zebranym.
– Niech to błogosławieństwo dotknie wszystkich, którzy ze mną byli – dodał.
Jak z kolei przekazał pełnomocnik duchownego, ks. Michał Olszewski po opuszczeniu aresztu będzie przebywał w swoim właściwym domu zakonnym. I dodał, że w przypadku dwóch urzędniczek procedura jest w toku. Powinny one opuścić areszt w ciągu godziny.
Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości. Ks. Michał Olszewski wyszedł z aresztu
Po zwolnieniu ks. Olszewskiego z aresztu tymczasowego, twórca fundacji Profeto odpowiadać ma z wolnej stopy. Zarzuca się mu liczne nieprawidłowości przy wypłacie ponad 66 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości fundacji Profeto, która zdaniem prokuratury nie spełniała wymogów formalnych do otrzymania wsparcia finansowego.
Zarzuty obejmują m.in. działanie w porozumieniu z urzędnikami decydującymi o przyznaniu środków oraz nowe zarzuty „prania pieniędzy” i uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej.
Ks. Olszewski został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod koniec marca, a wówczas sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec kapłana i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości podejrzanych w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości.
Fundusz Sprawiedliwości. Wpłacono poręczenie za ks. Olszewskiego
Obrona duchownego kilkukrotnie składała zażalenia na zasądzenie aresztu, ale te były konsekwentnie odrzucane, a sam areszt przedłużany. Dopiero w czwartek podjęta została decyzja o możliwości warunkowego uchylenia aresztu po wpłaceniu wspomnianego poręczenia.
Sędzia ocenił albowiem, że materiał dowodowy został już zebrany. Termin na wpłatę zasądzonej kwoty wyznaczono na 15 listopada, ale ta już następnego dnia została wpłacona przez brata zakonnego z Sercanów. Z kolei kaucję za dwie urzędniczki wpłacił Michał Rachoń.
– Sąd poinformował nas, że zmiana środka zapobiegawczego dotyczyć będzie także zakazu opuszczania kraju przez całą trójkę wraz z zatrzymaniem ich paszportów, a także dwa razy w tygodniu będą się musieli meldować na dozorze policyjnym i będą mieli zakaz kontaktu między sobą i ze świadkami – wyjaśniał dodatkowo adwokat ks. Olszewskiego mec. Krzysztof Wąsowski.
Mec. Michał Skwarzyński dla Interii: W tej sprawie złamano prawa człowieka
W rozmowie z Kamilą Baranowską z Interii sprawę swojego klienta skomentował jego drugi z pełnomocników, mec. Michał Skwarzyński, który nie szczędził zdecydowanych słów, odnosząc się do zarzutów prokuratury.
– Sąd ocenił wiarygodność tej sprawy na 3,5 promila. Bo skoro ks. Olszewskiemu zarzuca się, że przywłaszczył sobie 100 milionów złotych, a kaucję wyznaczono na kwotę 350 tysięcy złotych, to tak to mniej więcej wygląda – powiedział mec. Skwarzyński.
Adwokat zapowiedział jednocześnie, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg przed międzynarodowymi instytucjami. Chodzi o bezzasadne, zdaniem obrony, przedłużanie tymczasowego aresztu oraz działania, które były podejmowane wobec księdza, gdy ten w areszcie przebywał.
Mec. Skwarzyński poinformował, że ma gotowe skargi, które zostaną skierowane zarówno do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Komitetu Przeciwko Torturom ONZ. – Mam doktorat z praw człowieka, więc doskonale wiem, ile z nich w sprawie ks. Michała pogwałcono i złamano – podkreślił.