Propozycja dla urzędników: Pod koniec stycznia administracja Donalda Trumpa przedstawiła dwóm milionom pracowników federalnych propozycję udziału w tzw. „programie odroczonej rezygnacji”. Jak zapewniano, osoby, które ją przyjmą, będą mogły pozostać na liście p³ac i pobierać pensję do 30 września. Jednocześnie nie będą musiały one osobiście pojawiać się w pracy, a ich obowiązki zostaną zredukowane lub całkowicie zlikwidowane. Pracownicy zostali poinformowani o takiej możliwości za pośrednictwem maila, a żeby ją przyjąć, muszą wyłącznie odpisać jednym słowem – „rezygnuję”.
Administracja naciska: Zgodnie z pierwotnymi założeniami pracownicy federalni mieli podjąć decyzję do końca czwartku (6 lutego). Chwilę przed południem czasu wschodniego urzędnicy otrzymali maila przypominającego, w którym zaznaczono, że „obecnie niemożliwe jest zapewnienie pełnej gwarancji miejsca pracy” – donosi agencja Reutera. Cała sytuacja ma bowiem związek z zapowiedziami prezydenta Trumpa dotyczącymi redukcji kosztów oraz zmniejszenia zatrudnienia w administracji państwowej. Za proces ten odpowiedzialny jest Elon Musk, stojący na czele Departamentu (jest to jedynie departament z nazwy – red.) Wydajności Państwa (DOGE).
Sąd zmienia termin: Propozycja wywołała protesty związków zawodowych, które złożyły pozew do sądu i nakłaniają swoich członków do zostania w pracy. Związkowcy domagali się całkowitego zawieszenia procedury. W czwartek sędzia federalny George O’Toole podjął decyzję o odroczeniu ostatecznego terminu, w którym urzędnicy mogą podjąć decyzję, do najbliższego poniedziałku (10 lutego). Na ten dzień wyznaczona została również kolejna rozprawa. W zależności od jej przebiegu zapaść może decyzja o ponownej zmianie terminu.
Kogo dotyczy propozycja? Według nieoficjalnych ustaleń mediów do środy (5 lutego) z opcji rezygnacji skorzystało ponad 40 tysięcy osób – to niecałe 2 procent z 2,3 miliona pracowników administracji federalnej. Dotychczasowe doniesienia wskazują, że z planowanych cięć wyłączeni są wojskowi, agenci służb imigracyjnych, pracownicy poczty, osoby pełniące funkcje związane z bezpieczeństwem narodowym, a także kontrolerzy lotów.
„Ludzie się boją”: Agencja Reutera donosi, że pośród urzędników panuje poczucie grozy i niepewno¶ci. – Większość ludzi na korytarzach rozmawia o tym, co zrobić. Wiele osób boi się, ponieważ jesteśmy postawieni przed dwoma złymi wyborami i mamy bardzo mało czasu na podjęcie decyzji – opowiadał dziennikarzom jeden z pracowników Departamentu Skarbu. Urzędnicy nie mają pewności, czy w przypadku rezygnacji, faktycznie mogą liczyć na pensję do października. Według doniesień medialnych Departament Edukacji ostrzegł pracowników decydujących się na odejście, że wypłaty będą mogły zakończyć się w każdej chwili.
Więcej na ten temat w artykule Marii Mazurek: „Elon Musk już działa. 2 miliony osób dostały maila. Mają czas do 6 lutego”.
Źródło: Reuters: 1, 2