W piątek były szef CBA Ernest Bejda został doprowadzony na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
Bejda pytany był o stosowanie Pegasusa wobec europosła KO Krzysztofa Brejzy, który miał być inwigilowany przez sześć miesięcy – przez cztery z nich był szefem sztabu KO w wyborach parlamentarnych 2019 roku.
Afera Pegasusa. Krzysztof Brejza pozywa Ernesta Bejdę za „nikczemne kłamstwa”
Zdaniem byłego szefa CBA stosowanie systemu szpiegowskiego wobec Brejzy nie było sprawą polityczną, dotyczyło kwestii organizowania przez władze Inowrocławia farmy trolli.
Na słowa Bejdy zareagował w mediach społecznościowych sam Krzysztof Brejza, który oświadczył, że pozywa go „za nikczemne kłamstwa, które powiela na posiedzeniu komisji Pegasusa”.
„Jego łgarstwa zostały wielokrotnie zweryfikowane przez prokuraturę i sądy w postępowaniach cywilnych. Wściekłość na jego twarzy jest wprost proporcjonalna do poziomu łgarstw. Odpowie za to” – podkreślił Brejza.
Były szef CBA Ernest Bejda przed komisją. Mówił o farmie trolli
Media opisywały kilka lat temu, że w Inowrocławiu działał „wydział propagandy” – grupa hejterów, którzy mieli atakować oponentów prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę i jego syna Krzysztofa.
Chodzi o tzw. aferę fakturową, która wybuchła w Inowrocławiu, kiedy prezydentem miasta był ojciec Krzysztofa Brejzy – Ryszard Brejza, obecnie senator KO. Tzw. afera fakturowa wybuchła pod koniec 2017 roku gdy wyszło na jaw, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury.
W ocenie Ernesta Bejdy materiały zdobyte w wyniku kontroli operacyjnych potwierdziły fakt zaangażowania Krzysztofa Brejzy w organizację tego wydziału. Były szef CBA podkreślał wielokrotnie, że sprawa dotyczyła „nie polityka opozycji, a władz miasta Inowrocław”.