Afgańczycy mogą dostać odszkodowanie po nielegalnym przekroczeniu granicy
Sąd Okręgowy w Białymstoku przyznał zadośćuczynienie w wysokości po 5 tys. zł Afgańczykom, którzy mieli zostać zatrzymani po nielegalnym przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej – podała PAP. Prokuratura domagała się zasądzenia niższego odszkodowania, pełnomocnik Straży Granicznej oddalenia wniosku, ponieważ twierdził, że do zatrzymania nie doszło, a cudzoziemcy wnioskowali po 80 tys. zł dla każdego z nich. Sąd zaznaczył jednak, że przy szacowaniu kwoty należy wziąć pod uwagę czynniki takie jak między innymi zamożność mieszkańców i wartość pieniądza. Wyrok jest nieprawomocny.
Straż Graniczna pod lupą sądu
Sprawa sięga sierpnia 2021 roku, kiedy trzech obywateli Afganistanu nielegalnie dostało się do Polski, a następnie natknęli się na Straż Graniczną, którą poprosili o przyznanie im statusu uchodźcy. Według doniesień „Gazety Wyborczej” zostali oni wówczas przewiezieni do posterunku SG w Narewce. – Fakt, że wnioskodawcy byli zatrzymani, nie podlega żadnej dyskusji. Pracownicy Straży Granicznej w Narewce nie przeczyli temu, że wnioskodawcy przebywali w ich placówce, byli zatrzymani – mówiła sędzia Anna Wiesława Hordyńska, cytowana przez PAP. Dodatkowo zdaniem sądu czynności przeprowadzone przez Straż Graniczną były „niezasadne i nieprawidłowe”.
Imigranci „błąkali się po puszczy”
Polska Agencja Prasowa przekazała, że funkcjonariusze odwieźli cudzoziemców do granicy. „Gazeta Wyborcza” sprecyzowała jednak, że były to bagna rezerwatu Puszczy Białowieskiej. „Błąkali się po puszczy w deszczu i przy temperaturze poniżej 10 stopni, musieli uciekać przed dzikimi zwierzętami. Nie mieli jedzenia ani wody” – napisali dziennikarze. Ostatecznie nie opuścili oni jednak Polski, ponieważ w sprawie zainterweniowali aktywiści. Mężczyźni trafili więc do ośrodka dla cudzoziemców. Według doniesień PAP obecnie mieszkają w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Ataki na polsko-białoruskiej granicy
W ostatnim czasie dochodzi do prób forsowania polsko-białoruskiej granicy oraz ataków na polskich funkcjonariuszy SG. „16 lipca na granicy z Białorusią migranci kilkukrotnie próbowali forsować polską granicę. Agresywne osoby znajdujące się za techniczną barierą kamieniami szklanymi butelkami wypełnionymi piaskiem zaatakowały polskie patrole” – poinformowała Straż Graniczna. Łącznie odnotowano tego dnia 110 prób przedostania się na terytorium Polski. „Wobec 8 osób prowadzone są czynności w celu ich ujęcia” – poinformowała SG. We wtorek 16 lipca po godzinie 22:00 niedaleko Czeremchy funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami oraz koktajlem Mołotowa. Służby zatrzymały łącznie 10 cudzoziemców, wśród których 5 pochodziło z Afganistanu, a 5 z Erytrei. Do sprawy odniósł się szef MON. „Każdy taki atak to atak na państwo polskie. Dlatego zmieniliśmy prawo – żołnierze mają dziś jasne zasady użycia broni i pełną ochronę prawną. Nie mogą się bać zdecydowanie reagować, gdy bronią Polski. Dziękujemy za Waszą służbę!” – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Więcej informacji na temat granicy polsko-białoruskiej znajduje się w artykule: „Media: Na granicy polsko-białoruskiej żołnierz otworzył ogień i bił migranta kolbą. Wojsko reaguje”.
Źródła:PAP, Gazeta Wyborcza, Jacek Dobrzyński (X), Władysław Kosiniak-Kamysz (X), Straż Graniczna