– Wycofujemy się z udziału w tegorocznych badaniach koni, które mają się rozpocząć jutro – poinformowała Anna Zielińska, wiceprezeska Fundacji Viva. – Tatrzański Park Narodowy dowie się o tym z mediów, podobnie jak my dowiedzieliśmy się z mediów o zmianach na trasie, które zostały wypracowane za naszymi plecami, jedynie z udziałem prywatnych przedsiębiorców i lokalnego samorządu. Wycofujemy się, bo nasz udział w tych badaniach nie ma sensu. Wnioski naszej lekarki weterynarii są od lat ignorowane, a dodatkowo badania wciąż nie są prowadzone tak, by rzetelnie przebadać zwierzęta pracujące na trasie ponad siły – tłumaczy przedstawicielka aktywistów.
Fundacja Viva nie będzie współpracować z resortem klimatu i TPN
Viva przypomina, że w walce o likwidację transportu konnego do Morskiego Oka reprezentuje 68 proc. Polek i Polaków, którzy popierają ten postulat, a także 103 organizacje ochrony zwierząt, które podpisały się pod listem otwartym w tej sprawie.
Wykluczenie trzeciego sektora z rozmów o przyszłości transportu konnego do Morskiego Oka jest ponadto niezgodne z umową koalicyjną, podpisaną przez wszystkie obecnie rządzące partie – oceniają aktywiści.
– W pracach nad zmianami nikt nie reprezentował interesu zwierząt – mówi mec. Katarzyna Topczewska, pełnomocniczka Fundacji Viva. – W wyniku tego ustalono, że konie zostają na trasie, choć w ubiegłym roku ministerstwo zapowiadało likwidację tej formy transportu. Ale na tym nie koniec. Z porozumienia, jakie ministerstwo zawarło z fiakrami można między wierszami wyczytać, że busy sobie nie poradzą zimą na stromej górskiej drodze, więc będą kursowały od kwietnia do października. Ale konie muszą sobie poradzić. Podejrzewamy, że zimą wciąż będą pokonywały całą trasę, ciągnąc turystów – relacjonuje Katarzyna Topczewska.
Nowe ustalenia przewidują, że konie będą ciągnęły turystów od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza, a tam będą czekały na turystów elektryczne busy. Bilet na transport będzie sprzedawany przez park narodowy, który później będzie się rozliczał z fiakrami. A więc i park i ci przedsiębiorcy będą mieli wspólny interes finansowy w tym, żeby jak najwięcej osób korzystało z tych wozów – podkreśla Viva.
Według fundacji 17 maja 2024 r. podczas zwołanego przez resort „okrągłego stołu” ustalono szereg punktów, z których park i ministerstwo się do dziś nie wywiązały. Nie przeliczono przeciążeń, nie wprowadzono zasad dotyczących pracy koni w upały i nie włączono do komisji badającej konie kolejnego, obiektywnego lekarza. A obniżenie limitu osób na wozie o dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci niczego w sytuacji koni nie zmieniło – ubiegłoroczne badania koni ponownie wykazały pracę koni w przeciążeniu.
– Te badania to fikcja, mająca potwierdzić tezę, że skoro konie są zdrowe, to nie dzieje im się krzywda – podkreśla Zielińska.