Proponowane ograniczenia w dostępie do alkoholu na terenie Sejmu to efekt wypowiedzi ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Polityk PSL w poniedziałkowej rozmowie w Radiu Zet poinformował, że zdecydował się na wyprowadzkę z hotelu sejmowego ze względu na coraz częstsze ekscesy parlamentarzystów będących pod wpływem.
– W ostatnim czasie pojawili się patoposłowie, tak to trzeba nazwać. Ja nie będę mówił o kogo chodzi, z nazwiska nie będę mówił, ale to są posłowie (podczas sprawowanej przez siebie) pierwszej kadencji – tłumaczył Krajewski.
Sejm. Partia Razem chce zakazu sprzedaży alkoholu w Sejmie
Słowa szefa resortu rolnictwa wywołały dyskusję na temat dostępu do alkoholu dla posłów – szczególnie w trakcie, gdy odbywają się posiedzenia Sejmu. O najbardziej radykalnym kroku mówią przedstawiciele partii Razem, m.in. szefowa koła Marcelina Zawisza.
„Zakazać sprzedaży i spożywania alkoholu w sejmowej restauracji i hotelu poselskim. Kancelario Sejmu, to naprawdę da się zrobić” – napisała w mediach społecznościowych.
Słowa posłanki mają zostać zrealizowane poprzez pismo, które skierowane zostanie do Szymona Hołowni. Jak zapowiedział rzecznik ugrupowania, zostanie to zrealizowane jeszcze w tym tygodniu. Jednocześnie Mateusz Merta podkreślił, że liczy na szybką decyzję marszałka Sejmu.
Alkohol w Sejmie. Decyzja ws. korzystania z „baru za kratą”
Z kolei dziennikarze „Rzeczpospolitej” poinformowali o zmianach w funkcjonowaniu sejmowego „baru za kratą”. Jak przekazano, Hołownia zlecił komendantowi Straży Marszałkowskiej wprowadzenie ograniczeń. Mowa o zakazie wstępu w to miejsce, gości parlamentarzystów.
Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu potwierdziło te doniesienia, tłumacząc, że decyzja wiąże się potrzebą „zapewnienia bezpieczeństwa osobom przebywającym (na terenie Sejmu) oraz porządku”.
„Decyzją komendanta Straży Marszałkowskiej prawo wstępu do tego punktu zostało ograniczone wyłącznie do posłów, senatorów, posłów do Parlamentu Europejskiego oraz byłych parlamentarzystów” – poinformowano.