Ruch amerykańskich wojsk na Bliski Wschód
Użytkownik IntelFrog, który zajmuje się informowaniem o przemieszczaniu się samolotów wojskowych przekazał w poniedziałek 21 kwietnia na platformie X, że zwiększyła się liczba lotów amerykańskich samolotów transportowych C-17A Globemaster z rejonu Indo-Pacyfiku na Bliski Wschód. Przekazano, że w ciągu trzech dni co najmniej trzynaście samolotów przybyło do bazy U.S. Army w Osan w Korei Południowej. Cztery opuściły Osan i dotarły do Isa Air Base w Bahrajnie. Najprawdopodobniej te loty są ze sobą powiązane.
Nie pierwsza taka sytuacja
W kwietniu tego roku media informowały, że przeniesiono dwie baterie PATRIOT oraz jedną baterię THAAD z rejonu INDOPACOM do amerykańskiego dowództwa geograficznego U.S. CENTCOM (między innymi na Bliski Wschód). Powodem takich działań miały być pogarszające się relacje Stanów Zjednoczonych i Iranu oraz ze względu na zwiększoną aktywność Huti. Doktor Jacek Raubo, specjalista w zakresie bezpieczeństwa i obronności, cytowany przez portal Defence24.pl, stwierdził, że dyslokacja amerykańskich sił zbrojnych i przerzucanie ich to przede wszystkim element reagowania kryzysowego.
Co oznacza dyslokacja?
Zdaniem Raubo nie jest to długofalowa zmiana. Ważny czynnik mają tu odgrywać rozmowy administracji prezydenta USA Donalda Trumpa ze stroną irańską. – Administracja ewidentnie sygnalizuje, że oprócz przestrzeni negocjacyjnej ma mieć w swojej talii kart również zdolności wojskowe. Stąd, wzmacnianie narzędzi do potencjalnego porażenia obiektów jądrowych w postaci pojawienia się dodatkowych samolotów bombowych, ale i grupy lotniskowców – powiedział Jacek Raubo. Celem Amerykanów ma być zabezpieczenie „istniejącej struktury baz” w krajach na Bliskim Wschodzie – w tym między innymi w Izraelu.
Więcej: Przeczytaj także tekst Maćka Kucharczyka „Amerykanie dali sobie spokój, Japończycy dalej próbują. Zdjęcie ich działa przyszłości”.
Źródła: IntelFrog X, Defence24.pl, Army Recognition