W skrócie
-
Dron pojawił się niespodziewanie nad lotniskiem Schiphol w Amsterdamie, wywołując interwencję służb bezpieczeństwa.
-
Ruch lotniczy został tymczasowo przekierowany na inny pas startowy, a normalna obsługa wznowiona po kilkudziesięciu minutach.
-
Mimo działań poszukiwawczych operator drona oraz samo urządzenie nie zostali odnalezieni.
Jak poinformowała Królewska Żandarmeria Wojskowa (Koninklijke Marechaussee), w sobotę około godz. 12:10 kilka załóg przekazało kontrolerom ruchu lotniczego informacje o urządzeniu lecącym na wysokości około 150 metrów.
Na jednej z internetowych transmisji na żywo słychać, jak kapitan samolotu linii Transavia zgłasza, że dron znajdował się zaledwie 50 metrów od jego maszyny.
Na miejsce skierowano kilka jednostek poszukiwawczych, w tym śmigłowiec policyjny, jednak ani dron, ani jego operator nie zostali odnalezieni. Według Marechaussee prawdopodobnie była to jedna osoba. Rzecznik podkreślił, że przypadki wstrzymania ruchu na pasie startowym z powodu drona są „dość rzadkie”.
Holandia. Nagle pojawił się dron. Kilkudziesięciominutowa przerwa na lotnisku
Na czas zamknięcia pasa Polderbaan ruch lotniczy został przekierowany na sąsiedni pas Zwanenburgbaan. Około godziny 13 wznowiono normalne operacje.
W pobliżu Schiphol, podobnie jak nad innymi holenderskimi lotniskami, obowiązuje całkowity zakaz używania dronów ze względu na ryzyko dla bezpieczeństwa lotów. Od początku roku zgłoszono już 22 przypadki podejrzeń obecności dronów w rejonie portów lotniczych.
Do podobnych incydentów doszło w ostatnich dniach w Danii i Norwegii, gdzie czasowo zamknięto tamtejsze lotniska. Rząd duński określił sytuację jako „atak” i „zamach” na stołeczny port lotniczy.