Australijskie Siły Graniczne (ABF) poinformowały, że do szpitala w Darwin zgłosił się mężczyzna z rozległymi ranami. Obrażenia miały powstać w wyniku ataku krokodyla różańcowego, który polował w tym rejonie wybrzeża.
Przypomnijmy, że krokodyl różańcowy – największy ze współczesnych krokodyli – to jeden z dwóch gatunków tych gadów na świecie, który nie obawia się słonej wody i dobrze sobie w niej radzi. To pozwala tym zwierzętom opanowywać bez problemu tereny Indo-Pacyfiku, w tym nieduże wyspy, atole, zatoki i lasy namorzynowe, których tu sporo.
Krokodyle różańcowe żyją na obszarach od Indii i Cejlonu po Nowę Gwineę, północną Australię oraz wyspy pacyficzne takie jak Fidżi czy Salomony. Polują na pograniczu wód słodkich i słonych, więc spotkanie ich w morzu nie jest żadną sensacją.
Zagraniczna łódź napotkała krokodyla
Do takiego spotkania doszło niedaleko Darwin, na północnym wybrzeżu Australii, gdzie pływała łódź pochodząca z zagranicy. Australijczycy nie podali, jakiej narodowości była załoga na Morzu Arafura, poza tym, że to „obcokrajowcy”.
Jeden z nich został zaatakowany przez dużego krokodyla różańcowego i odniósł obrażenia, po których trzeba go było przetransportować do szpitala w Darwin. Udzielono mu pomocy, a przy okazji ranny rybak został zatrzymany, podobnie jak czterech innych członków załogi.
Okazało się bowiem, że przebywali oni na wodach australijskich nielegalnie. Naruszyli granice terytorialne i na dodatek prawdopodobnie kłusowali. Cała załoga nielegalnie poławiała strzykwy, czyli ogórki morskie.
To podobne rzeczywiście do ogórków zwierzęta należące do szkarłupni. Żyją na morskim dnie i w kuchniach azjatyckich stanowią ogromny przysmak. Ceny za te istoty są ogromne, stąd kłusownictwo nie należy do rzadkości. Przyczynia się ono do wymierania tych zwierząt stanowiących istotny element morskiego życia i raf koralowych.
Łódź i zapas złowionych strzykw zostały skonfiskowane, a rybakom grozi postępowanie karne. A nakrył ich krokodyl.
Władze australijskie ostrzegły, że takie połowy nie tylko są nielegalne, ale również niebezpieczne. Odbywają się na wodach, w których gadów jest sporo, a tak się składa, że właśnie kończy się trwający od września ich okres rozrodczy.