-
Atak USA na irańskie obiekty atomowe wywołał reakcje światowych przywódców i wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie.
-
ONZ i NATO wezwały do deeskalacji, podkreślając niebezpieczeństwo eskalacji konfliktu i konieczność dyplomatycznego rozwiązania.
-
Iran i jego sojusznicy obiecali odwet.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
NATO uważnie obserwuje rozwój sytuacji po ataku Stanów Zjednoczonych na obiekty atomowe w Iranie – przekazał przedstawiciel Sojuszu agencji Reutera.
Na ataki USA zareagowały również: Izrael, Iran i sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
„Jestem poważnie zaniepokojony użyciem siły przez Stany Zjednoczone przeciwko Iranowi. To niebezpieczna eskalacja w regionie, który już jest na krawędzi – i bezpośrednie zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” – stwierdził Guterres.
„Istnieje coraz większe ryzyko, że konflikt ten może szybko wymknąć się spod kontroli, co będzie miało katastrofalne skutki dla ludności cywilnej, regionu i świata. Wzywam Państwa Członkowskie do deeskalacji i wywiązania się ze swoich zobowiązań wynikających z Karty Narodów Zjednoczonych innych norm prawa międzynarodowego. W tej niebezpiecznej chwili niezwykle ważne jest, aby nie popaść w spiralę chaosu. Nie ma rozwiązania militarnego. Jedyną drogą naprzód jest dyplomacja. Jedyną nadzieją jest pokój” – dodał.
Premier Izraela Binjamin Netanjahu pochwalił decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa, która według niego „zmieni historię”, a szef MSZ Iranu Abbas Aragczi ocenił, że ataki Waszyngtonu będą miały „wieczne konsekwencje” i zapowiedział odwet.
Proirańscy rebelianci Huti z Jemenu zagrozili z kolei, że ich odpowiedź na amerykański atak na obiekty atomowe Iranu jest „tylko kwestią czasu” – poinformowała w niedzielę agencja Reutera, powołując się na wypowiedź przedstawiciela bojówki.
Członek biura politycznego Hutich Mohammed al-Buchaiti powiedział w rozmowie z telewizją Al-Dżazira Mubaszer, że zawieszenie broni zawarte w maju z USA zostało zawarte przed „wojną z Iranem”.
Wcześniej rebelianci zapowiedzieli, że wznowią ataki na amerykańskie statki na Morzu Czerwonym, jeśli administracja prezydenta Trumpa przyłączy się do kampanii wojskowej Izraela przeciw Iranowi.
Atak USA na Iran. Świat reaguje
Brytyjski premier Keir Starmer wezwał Iran do powrotu do stołu negocjacyjnego i powiedział, że stabilność w regionie pozostaje priorytetem.
„Irański program nuklearny stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Iranowi nigdy nie można pozwolić na opracowanie broni jądrowej, a Stany Zjednoczone podjęły działania w celu złagodzenia tego zagrożenia” – przekazał Starmer w oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera.
Kuba i Wenezuela z kolei wydały oświadczenia potępiające atak, a kilka krajów, w tym Meksyk i Australia, wezwało do deeskalacji i powrotu do środków dyplomatycznych.
„Zdecydowanie potępiamy zbombardowanie irańskich obiektów jądrowych przez Stany Zjednoczone, które stanowi niebezpieczną eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie” – napisał na portalu X prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. Według niego działania Waszyngtonu „pogrążają ludzkość w kryzysie o nieodwracalnych skutkac”.
Szef wenezuelskiej dyplomacji Yvan Gil na Telegramie wezwał USA do „natychmiastowego zaprzestania działań wojennych” i potępił „bombardowania przeprowadzone przez wojsko Stanów Zjednoczonych na prośbę Izraela”.
Ministerstwa Spraw Zagranicznych Meksyku i Nowej Zelandii zaapelowały o deeskalację na Bliskim Wschodzie i rozwiązanie konfliktu drogą dyplomatyczną. Do „deeskalacji, dialogu i dyplomacji” wezwał też rząd Australii, dodając, że „sytuacja bezpieczeństwa w regionie jest bardzo niestabilna”.
USA atakuje, Iran odpowiada. Wybuchy w Izraelu
Donald Trump powiedział w orędziu w sobotę późnym wieczorem czasu lokalnego (niedzielę nad ranem w Polsce), że ataki USA na irańskie obiekty atomowe w Fordo, Natanz i Isfahanie „kompletnie zrównały je z ziemią”. Wezwał Iran do zawarcia pokoju, grożąc znacznie silniejszymi atakami, jeśli tego nie zrobi.
Iran w odwecie za atak USA zaatakował cele w Izraelu. W wyniku ostrzału rannych miało zostać 11 osób – wynika ze wstępnych informacji.