Hubert Hurkacz wrócił na kort po miesiącu przerwy. Ostatni raz naszego najlepszego tenisistę oglądaliśmy podczas US Open, gdzie doszedł do drugiej rundy. Po tym spotkaniu zrobił sobie przerwę i… rozstał się z trenerem Craigiem Boyntonem, z którym współpracował pięć lat.
Hubert Hurkacz wciąż szuka osoby do teamu
Hubert Hurkacz mimo braku podjęcia współpracy z nowym szkoleniowcem, postanowił wystąpić podczas turnieju ATP w Tokio. W pierwszej rundzie nasz reprezentant zmierzył się z Marcosem Gironem. Polak pewnie zwyciężył 6:4, 6:7, 6:4 i awansował do kolejnej rundy.
Po zakończonym spotkaniu Hubert Hurkacz krótko skomentował przebieg tego starcia i zdradził, jakie ma plany względem nowego szkoleniowca. – Cieszę się bardzo z dzisiejszego meczu. Zagrałem naprawdę niezłe spotkanie. Mieliśmy trochę czasu na treningi przed tym turniejem, przygotowywaliśmy się z Mateuszem Tarczyńskim i nadal szukamy jednej osoby, by dołączyła do teamu – wyznał.
Przed startem turnieju Hubert Hurkacz obiecał, że za każdego zaserwowanego asa przekaże 100 euro na pomoc dla osób poszkodowanych w powodzi, która niedawno nawiedziła południe Polski. „Od dziś do końca sezonu, za każdego mojego asa przekażę 100 euro na pomoc dla osób poszkodowanych w tragicznej powodzi w Polsce. Sport to dla mnie nie tylko pasja i rywalizacja, ale też szansa, żeby zrobić coś dobrego dla innych” – czytamy.
Hubert Hurkacz pomoże powodzianom
W tym spotkaniu Polak posłał aż 17 asów serwisowych, czyli już w pierwszym meczu uzbierał 1700 euro dla poszkodowanych. – Udało mi się zaserwować kilka asów w tym spotkaniu. Za każdego z nich przeznaczę 100 euro na pomoc dla powodzian – podkreślił.
– Chciałem również podziękować wszystkim za wsparcie z waszej strony dla osób poszkodowanych. To jest niesamowite jak Polacy łączą się w trudnych sytuacjach – zakończył.