-
Wombatowiec szorstkowłosy jeszcze niedawno był na granicy wymarcia, z populacją spadającą poniżej 40 osobników.
-
Dzięki programom ochronnym i hodowli zamkniętej liczba tych zwierząt zaczęła się powoli odbudowywać.
-
Unikalne nocne nagranie pokazuje, że gatunek przetrwał i daje naukowcom cenne informacje do dalszej ochrony.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W dawnej Australii, w czasach gdy przemierzali ją przedstawiciele megafauny, wombaty były w jej gronie największe. Gatunki takie jak diprotodon, które były ogromne, osiągały wielkość nosorożca – 3 metry długości i 3 tony wagi. Te olbrzymy jednak wymarły 10 tys. lat temu, ale ich mniejsi krewniacy pozostali. I nadal należą do największych torbaczy krainy australijskiej.
Wombaty to symbol Australii
Dla nas – mało znane, ale dla Australijczyków to zwierzęta bardzo charakterystyczne i łatwo rozpoznawalne. Stanowią symbol kraju i każdy tu wie, że to wombat, a nie koala nazywany jest niekiedy „niedźwiedziem workowatym” z uwagi na jego misiowatą sylwetkę i usposobienie.
Każde australijskie dziecko wie także, że wombaty kopią głębokie nory, które zatykają własnym ciałem tak, że na zewnątrz wystaje tylko ich tył. Tył pancerny, o bardzo twardej skórze, który ciężko drapieżnikom przebić.
No i wreszcie jasne jest w Australii, że wombaty robią kwadratowe kupy, zwłaszcza te wombaty żyjące w terenie górskim. Takie odchody łatwiej ułożyć w sterty, i oszczędzają dzięki temu wodę.
Wombatowiec szorstkowłosy jest skrajnie zagrożony
Wombaty to zatem zwierzęta popularne i rzeczywiście, wiele ich gatunków nadal występuje w Australii licznie. Wombat tasmański, wbrew nazwie, mieszka nie tylko na Tasmanii, ale także w południowej i wschodniej Australii.
Z dwóch spokrewnionych z nim wombatowców natomiast w południowej części kraju można łatwo znaleźć wombatowca szerokogłowego. Z wombatowcem szorstkowłosym jest jednak zupełnie inaczej.
Trzeci ze współczesnych gatunków wombatów jest wręcz skrajnie rzadki i krytycznie zagrożony wymarciem. Nazwa „szorstkowłosy” odnosi się do jego gęstego futra, które kiedyś w Australii było wykorzystywane przemysłowo i eksportowane do Europy.
W 1884 r. na jednej tylko posiadłości w Queensland zastrzelono tysiąc tych zwierząt. W efekcie te wombaty wybito niemal zupełnie. Z końcem XX w. pozostało ich tylko 40.

Wydawało się, że to za mało, aby wombatowiec szorstkowłosy mógł przetrwać, chociaż jeszcze na początku XX w. był całkiem liczny w Queensland i Nowej Południowej Walii, jako najdalej na północ występujący gatunek tych torbaczy.
Niedobitki zachowały się jedynie w Epping Forest National Park w środkowym Queensland, na suchych i trawiastych pustkowiach.
Wombatowców powinno być minimum 500
Plan ratowania tego zwierzęcia zakładał hodowle zamknięte, w których można było bezpiecznie odchować młode, a następnie wypuścić w środowisku naturalnym. Takie wsiedlanie wombatowców miało miejsce w rezerwacie Underwooda w 2009 r. i kolejnych latach. Nadal jednak nie było pewne, czy torbacz przetrwa. Australijczycy zakładali, że 500 zwierząt to granica, która zapewniałaby ich ocalenie.
Wombatowce wymagały odpowiednich terenów, w których mogłyby kopać swoje potężne nory, sięgające nawet kilkudziesięciu metrów. To ich kryjówka za dnia, pozwalająca przetrwać upały.
Ten gatunek jest wybitnie nocny, dlatego unikalne nagranie wombatowca szorstkowłosego, którym pochwaliło się Australian Wildlife Conservancy zarejestrowano kamerą noktowizyjną. Pokazuje wombatowca, którego mało kto widział w naturze.
To unikat, bowiem może sugerować, że wombatowca szorstkowłose jednak dają radę przetrwać mimo tak trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły. Pozwala też naukowcom zyskać niezbędne informacje na temat życia tego nocnego torbacza.
Wiedza ta jest kluczowa, bowiem ochrona zwierzęcia opiera się na zapewnieniu mu przestrzeni, dostępu do wody i pokarmu, ale także kontroli liczby miejscowych drapieżników i puli genetycznej wombatów.
Wśród drapieżników niebezpieczne dla wombatowców są psy. I to bynajmniej nie dzikie dingo, ale domowe psy okolicznych mieszkańców – szczególnie te, które dobrze kopią w ziemi.
Są także zagrożenia trudniejsze do okiełznania, np. susze i powodzie. A te – jak wiemy – w związku ze zmianą klimatu są w Australii coraz częstsze i bardziej dotkliwe.