
Takie konstrukcje zazwyczaj widuje się w lasach. W stolicy bobry postanowiły zrobić wyjątek. Tamę zbudowały praktycznie w centrum miasta.
Bobry zbudowały tamę w Warszawie
„Dzikie zwierzęta dostosowują się często do warunków stworzonych przez człowieka” – zauważa Adam Gełdon z Nadleśnictwa Spychowo. „Mają tam dużą dostępność pokarmu, ochronę przed drapieżnikami. W przypadku bobrów znalazły sobie niszę środowiskową” – dodaje ekspert.
Na miejsce swojej konstrukcji bobry wybrały Potok Służewiecki. I zupełnie nie przeszkadzał im fakt, że obok przebiega bardzo ruchliwa al. Wilanowska. Budowa tamy ma przede wszystkim zadanie ochronne. W wodzie bobry się po prostu bezpiecznie.
„Bóbr jest gatunkiem terytorialnym i kiedy młode dorastają, są wypędzane ze swoich rewirów rodzinnych. Wtedy muszą znaleźć sobie nowe miejsce dla życia i się rozprzestrzeniają” – tłumaczy Wacław Matysek z magazynu „Łowiec Polski”.
Adam Gełdon dodaje, że bobry chętnie dostosowują środowisko do swoich potrzeb. Tak też stało się na Wilanowie. Reporterzy „Czystej Polski”, którzy byli na miejscu, potwierdzają – wokół tamy widać bardzo intensywną pracę. Krajobraz wygląda jak dobrze zaplanowana wycinka.
Pod bobrzymi siekaczami padają nie tylko młode wierzby, ale i większe, masywniejsze drzewa. W konstrukcję tamy wplatane są także śmieci znalezione przez zwierzęta w wodzie lub nad jej brzegami. To puszki po piwie, folie, trafił się nawet kij od mopa.
Wilanów tamą podzielony
Stołeczne bobry do budowy zabierają się w nocy. Gdy miasto zasypia, zwierzęta przystępują do wycinki. Niestety gryzonie, ścinając drzewa, potrafią mocno zdewastować zabytkowe parki, a kopiąc nory – nawet stworzyć zagrożenia dla ludzi i poruszających się po drogach pojazdów.
W listopadzie burmistrz dzielnicy Wilanów Ludwik Rakowski z żalem informował w mediach społecznościowych, że bobry ścięły trzy młode drzewa przy al. Wilanowskiej. W komentarzach zawrzało – jedni mówili, że to naturalne, inni obwiniali miasto za zbyt słabe zabezpieczenia.
Tama na Potoku Służewieckim jest na razie pod bacznym okiem Wód Polskich. Eksperci nie przewidują powodzi, ale ostrzegają, że działalność bobrów może zaowocować np. niebezpiecznymi dziurami w ziemi. Jeśli czworonożny konstruktor przesadzi z tamowaniem wody, to bardzo prawdopodobne, że jego konstrukcja na Potoku Służewieckim zostanie rozebrana.











