W środę w trakcie obrad Trybunału Stanu, który rozstrzygać miał kwestię uchylenia immunitetu prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, jeden z sędziów zakłócił przebieg posiedzenia i uniemożliwił jego dalsze prowadzenie.
Pomiędzy Piotrem Andrzejewskim i Jackiem Dubois doszło do wymiany zdań, w trakcie której nie brakowało emocji.
– Proszę zamilknąć, ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków. Będziecie odpowiadać dyscyplinarnie – krzyczał Andrzejewski.
Chwilę później sędzia wstał i ruszył w kierunku wyjścia, popychając krzesło na którym siedział inny członek Trybunału Stanu.
Zamieszanie w Trybunale Stanu. Jest komunikat ministerstwa
– Cały kraj, wszyscy obywatele patrzyli na człowieka, który zachowywał się w sposób niezrównoważony, który właściwie przewracał krzesło swojego kolegi z Trybunału Stanu, więc jestem zbulwersowany – stwierdził.
Zdaniem ministra, obrazy z sali obrad są „nie do pogodzenia z powagą państwa”.
– Jestem tą sytuacją zawstydzony. W Trybunale Stanu w sali, która mieści się w budynku Sądu Najwyższego, która zawsze była dla nas takim miejscem, my to nazywamy świątynią wymiaru sprawiedliwości, bo tam zasiadali najlepsi prawnicy z najlepszych, mieliśmy gorszące obrazy, gorszące sceny – podkreśli Waldemar Żurek.
Kontynuując wypowiedź szef resortu sprawiedliwości podkreślił, że wydarzenia z Trybunału Stanu są konsekwencją wieloletniego niszczenia instytucji państwowych, co przełożyło się na szeroki kryzys w wymiarze sprawiedliwości.
– Niszczono wszystkie instytucje. Mamy zniszczony Trybunał Konstytucyjny, nie mamy Krajowej Rady Sądownictwa, mamy zainfekowany Sąd Najwyższy osobami, które nie tworzą sądu. A dziś widzimy także Trybunał Stanu, którego członek swoim zachowaniem blokował rozprawę w sprawie uchylenia immunitetu pani Manowskiej. To są sytuacje gorszące i obywatele muszą wyciągnąć z tego wnioski – wyjaśnił minister.