Konflikt w sejmowej restauracji
Jak podała „Rzeczpospolita”, udało jej się dotrzeć do notatki dostarczonej do marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Według złożonego pisma w sejmowej restauracji miało dojść do ostrego spięcia między posłem PiS Łukaszem Mejzą a senatorem Wadimem Tyszkiewiczem. Według relacji Tyszkiewicza Mejza miał obrażać go i jego żonę przy bufecie, używając słów wulgarnych oraz sugestii o charakterze seksualnym. Zdaniem Tyszkiewicza Mejza chciał sprowokować go, aby ten uderzył posła. Wtedy senator byłby winny bójki. Sytuacja miała miejsce 24 kwietnia 2025 roku, a świadkami byli m.in. posłanki Iwona Hartwich i Katarzyna Osos oraz kilkadziesiąt innych osób. Interweniowała Straż Marszałkowska, jednak senator zaznacza, że nie wie nic o tym, by poseł poniósł jakiekolwiek konsekwencje.
Różne wersje zdarzeń
Łukasz Mejza potwierdza, że doszło do awantury, ale przedstawia jej inną wersję. Twierdzi, że to Tyszkiewicz go zaczepiał, a on odpowiadał, trzymając na rękach małe dziecko. Poseł PiS wskazuje również, że u źródła konfliktu ma leżeć rzekoma zazdrość senatora wobec jego osiągnięć w pracy dla województwa lubuskiego. Gazeta podkreśla, że większa część oświadczenia polityka nie nadaje się do cytowania ze względu na obelgi wobec senatora, a także sugestie dotyczące jego zdrowia. Obaj politycy od dawna mają napięte relacje. Kiedyś współpracowali, ale ich drogi szybko się rozeszły, a konflikty narastały, m.in. w czasie kampanii wyborczych. Zdaniem Mejzy zaczepki ze strony Tyszkiewicza miały nasilać się od dłuższego czasu – miał on wykonywać m.in. gest spluwania pod nogi Mejzy. Sprawa Mejzy i Tyszkiewicza trafiła do marszałkini Senatu, ale jak na razie nie ma informacji o podjęciu jakichkolwiek dalszych działań.
Dom Poselski miejscem konfliktów?
Nie jest to pierwszy incydent w sejmowym kompleksie. W ostatnich miesiącach dochodziło tam do kilku głośnych spięć z udziałem parlamentarzystów, które opisywaliśmy w Gazeta.pl. W maju br. poseł PiS Dariusz Matecki miał zostać uderzony przez aktora Jacka Kopczyńskiego, publikował też nagranie z wulgarnymi wyzwiskami pod swoim adresem. Niejednokrotnie pojawiały się także doniesienia o hałaśliwych imprezach w hotelu poselskim, m.in. w kwietniu zeszłego roku, kiedy to głośna zabawa posłów prawicy doprowadziła do kilkukrotnej interwencji straży marszałkowskiej, a w końcu policji. „Głównym sprawcą zamieszania” okazał się poseł Mejza, który przekonywał później w Sejmie, że spotkanie było kulturalne i przywracano „wieloletnie, najlepsze tradycje”.
Czytaj także: Tajemnicza misja Michała Kamińskiego w USA. „PSL nie chce pójść na dno z rządem Tuska”
Źródła: „Rzeczpospolita”, Gazeta.pl