Doprecyzowując – zmorą zdają się być podróżni odwiedzający katalońską stolicę, których do miasta przybywają rocznie ok. 32 miliony. Ustawiają się na Placu Gaudiego z aparatami wycelowanymi w jedną z najpopularniejszych bazylik na świecie.
Zdjęcie w znanym miejscu to oczywiście święte prawo turysty, jednak niekontrolowany tłum to już poważne zakłócenie spokoju i rutyny mieszkańców. Przyjezdni tłoczą się na chodniku przed Sagradą Familią, a w poszukiwaniu najlepszego ujęcia potrafią nawet wejść na jezdnię.
Mieszkańcy mają dość. Będzie specjalna strefa
Pogoń za fotografią, której z pewnością pozazdroszczą obserwujący na Instagramie, odbywa się kosztem życia codziennego Katalończyków, którzy muszą przedzierać się przez zatory drogowe i mają trudności z przejściem chodnikiem.
Władze miasta postanowiły odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców i zapowiedziały budowę specjalnej strefy przy Sagradzie Famílii, gdzie odwiedzający będą mogli odetchnąć i zrobić sobie selfie przed wejściem do kościoła.
– Turystyka musi służyć modelowi miasta, a nie odwrotnie – skwitował w rozmowie
z hiszpańskimi mediami Jaume Collboni, burmistrz Barcelony.
Strefa selfie dla turystów
Strefa selfie ma mieć powierzchnię 6200 metrów kwadratowych i zostać ulokowana między fasadą bazyliki a Placem Gaudiego przy ulicy Carrer de la Marina. Jej budowę zaplanowano na początek tegorocznej jesieni. Turyści będą mogli skorzystać ze strefy już w kwietniu 2026 roku, czyli na stulecie śmierci Gaudiego, słynnego inżyniera, architekta i oczywiście autora projektu bazyliki.
Decyzję o powstaniu tzw. „przedsionka” przed Sagradą Familią prawdopodobnie przyśpieszył trend na TikToku, który – choć sprawiał frajdę turystom – jeszcze bardziej zakłócał ruch w mieście.
Przyjezdni ustawiali się na pobliskich schodach ruchomych i podczas wjazdu nagrywali filmiki z bazyliką w tle. Prowadziło to do torowania wyjść ze stacji metra, co w konsekwencji spowodowało zakaz tej formy ekspresji multimedialnej zaaferowanych turystów.
– Nowy projekt pomoże rozwiązać problem przestrzeni, w której trudno pogodzić potrzeby turystów odwiedzających świątynię i mieszkańców okolicy – napisano w komunikacie rady miasta.
Tłumy w całym mieście. Barcelona „oblężona” przez turystów
Barcelona, choć barwna, słoneczna i wypełniona dziełami Gaudiego, potrafi zmęczyć Katalończyków od lat koegzystujących z wszechobecnymi turystami. Władze miasta już wcześniej podejmowały kroki mające na celu uregulowanie ruchu turystycznego.
W 2024 roku rozpoczęto wdrażanie w życie planu o wartości 44 milionów euro, mającego na celu zniwelowanie tłumów w 16 turystycznych punktach. Zwiększono liczbę pracowników sprzątających i funkcjonariuszy policji dbających o porządek i bezpieczeństwo.
W lipcu ubiegłego roku zrezygnowano z używanego przez 15 lat hasła „Visit Barcelona” na rzecz nowego: „This is Barcelona”, co miało na celu odejście od masowej turystyki.
Barcelona zobowiązała się również do zakazu wynajmu przyjezdnym mieszkań krótkoterminowych do 2028 roku oraz do ograniczenia liczby osób schodzących na ląd ze statków wycieczkowych. Według Collboniego jest to odpowiedź na ryzyko przekształcenia Barcelony w „park tematyczny” pozbawiony mieszkańców.