Na sejmowym korytarzu doszło do ostrej wymiany zdań między posłem Konfederacji Konradem Berkowiczem a dziennikarzami TVN24 i TVP. Polityk był ponownie pytany o październikowy incydent w krakowskiej Ikei, gdzie – jak tłumaczył – „zwykła nieuwaga” sprawiła, że część produktów nie została przez niego zeskanowana. Poseł przyjął mandat i zapewniał, że sprawę „wielokrotnie wyjaśniał”.
„Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat” – pisał w oświadczeniu tuż po incydencie polityk.
Od tamtego momentu dziennikarze regularnie proszą go o pokazanie paragonu ze sklepu, który udowodniłby, że poseł robił w tamtym momencie większe zakupy. Do dzisiaj jednak Konrad Berkowicz się na to nie zdecydował, więc został o to ponownie zapytany podczas piątkowego posiedzenia Sejmu przez Radomira Witta z TVN24.
Berkowicz znów pytany o Ikeę. Tak odpowiedział
Poseł Konfederacji już na początku rozmowy argumentował, że dziennikarze nie pozwalają mu udzielić odpowiedzi. – Jeżeli pan chce usłyszeć odpowiedź na swoje pytanie, to proszę dać mi odpowiedzieć, a nie przerywać w pół zdania, bo inaczej nie ma sensu zadawać pytania. (…) Sprawę tej oczywistej pomyłki wyjaśniałem, na pańskie pytanie odpowiadałem wielokrotnie – stwierdził Konrad Berkowicz. – Ale ja pana nigdy o to nie pytałem – odpowiedział Radomir Witt, co rozpętało awanturę.
Do dyskusji włączyła się również reporterką TVP Justyna Dobrosz-Oracz. – Po jednym pytaniu państwo mi przerwali, więc pytam, czy robi pani to złośliwie, czy ma pani jakieś problemy umysłowe – zwrócił się do niej poseł Konfederacji. Wówczas interweniował dziennikarz TVN24, wskazując, że poseł zaczyna obrażać rozmówców. Berkowicz odpowiadał, że reporterzy zachowują się „nieuczciwie”, bo zadają pytania, ale nie pozwalają na ich dokończenie.
W trakcie trwającej ponad pięć minut wymiany zdań poseł wielokrotnie powtarzał, że nie może udzielić odpowiedzi z powodu przerywania. Kilka razy zapowiedział, że przerwanie zakończy rozmowę. – Moja odpowiedź będzie taka, jaką uznam za słuszną – mówił. Reporterzy wskazywali, że polityk mógł już dawno odpowiedzieć „tak” lub „nie”.
Ostatecznie Berkowicz nie udzielił jasnej odpowiedzi na pytanie o paragon. Kończąc rozmowę, stwierdził, że „nie da się odpowiedzieć”. Wkrótce później opublikował w serwisie X nagranie z całego zajścia, komentując: „Tak właśnie wygląda rozmowa z »dziennikarzami« Wyborczej, TVN-u i TVP w likwidacji.













