52 więźniów politycznych zostało „ułaskawionych” przez Mińsk w ubiegłym tygodniu. Grupa zmierzała w stronę Litwy, gdzie mieli zostać przekazani zachodniej stronie. Wśród tych osób znalazł się były dwukrotny kandydat na prezydenta Białorusi – Mikoła Statkiewicz. Działacz nie zgodził się jednak na uwolnienie i – jak podał niezależny serwis Nasza Niwa – znalazł się za kratami w Głębokiem w obwodzie witebskim.
– No i po co to wszystko? On chce być liderem. Pojechał tam, niby do strefy neutralnej, przeszedł na stronę Litwinów, chłopaki pytają: „Chcesz iść na Białoruś? Idziesz do więzienia”. Statkiewicz odpowiedział: „Pójdę do więzienia”. I zabrali go. Przecież to nasz człowiek – powiedział Alaksandr Łukaszenka w rozmowie Puł Pierwogo.
Według wschodniego przywódcy w momencie zwolnienia Statkiewicz „był już na wyczerpaniu” i może „wkrótce umrzeć w więzieniu”.
Odmówił ułaskawienia, wrócił na Białoruś. Cichanouska „głęboko zaniepokojona”
Opozycjonista – jak relacjonuje Biełsat – miał odmówić przekroczenia granicy z Litwą i chciał wrócić do ojczyzny. 69-latek wyważył drzwi autobusu i prawie wybiegł z niego, pozostając na granicy białorusko-litewskiej. Według relacji innych więźniów politycznych Statkiewicz chce pozostać ze swoim narodem w każdych warunkach.
Mikoła Statkiewicz to białoruski działacz opozycyjny. W 2010 roku, kiedy ubiegał się o urząd prezydenta, został skazany na sześć lat więzienia o zaostrzonym rygorze, jednak na wolność wyszedł w 2015 roku. Niedługo później, bo w 2020 roku Statkiewicz ponownie został skazany, za – zdaniem tamtejszych władz – organizowanie zamieszek w Białorusi.
Przebywająca na emigracji liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska wyraziła „głębokie zaniepokojenie” losem opozycjonisty na konferencji prasowej w Wilnie.
– To, co wydarzyło, nie było prawdziwym uwolnieniem. To było wydalenie – mówiła. Wschodni analitycy powiązali gest białoruskiego przywódcy ze świętem „jedności narodowej”, które na Białorusi obchodzone jest 17 września, w rocznicę ataku ZSRR na Polskę w 1939 roku. W grupie ułaskawionych przez Łukaszenkę znalazło się troje Polaków.