-
W Homlu na Białorusi pojawiły się opancerzone transportery z charakterystycznymi czerwonymi oznaczeniami, podobnymi do tych używanych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.
-
Obserwatorzy zwracają uwagę na niepokojący fakt obecności takich pojazdów i żołnierzy z czerwonymi opaskami w dużym mieście, a nie na poligonie.
-
Zbliżające się wspólne ćwiczenia wojskowe Białorusi i Rosji Zapad-2025 budzą dodatkowe obawy, co do celów obecności obcych wojsk w regionie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
O niepokojącym widoku na ulicach miasta Homel, położonego nieopodal granicy z Ukrainą, informuje opozycyjny białoruski kanał w mediach społecznościowych Biełamowa.
W sobotę na drogach zauważono transportery opancerzone, „z których część była wyposażona w domowej roboty systemy przeciwdronowe„. Pojazdy te pojawiły się w związku z obchodzonym na Białorusi Dniem Spadochroniarza, jednak uwagę przykuły niektóre elementy.
Białoruś. Oznakowane pojazdy wojskowe w Homlu
Jak czytamy, „znaki identyfikacyjne na pojazdach budzą poważne obawy”. Mowa tu o czerwonych kwadratach, które pojawiły się na transporterach, a także o czerwonych opaskach, jakie dowódcy mieli na ramieniu. Takie wstążki noszą także rosyjscy żołnierze walczący w Ukrainie.
Portal Espreso.tv dodaje, że przepaski w tym kolorze są noszone przez okupantów np. na hełmach, rękach bądź nogach, z kolei Siły Obronne Ukrainy „oznaczają się niebieską taśmą”.
W ocenie opozycyjnego kanału z Białorusi, może to oznaczać, że na teren kraju sojusznika Moskwy przybyli nowi rosyjscy żołnierze. Podkreślono, że jak na razie ich cele są „nieznane”.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać dwa oznakowane pojazdy wojskowe, którymi przemieszczają się żołnierze.
Transportery opancerzone z czerwonymi oznakowaniami. „Niebezpieczny sygnał”
„Pojawienie się takiego sprzętu, nawet z własnoręcznie wykonanymi modyfikacjami, w dużym mieście, a nie na poligonie, jest bardzo niebezpiecznym sygnałem i może wskazywać na przygotowania do poważnych działań” – stwierdził białoruski kanał.
Podkreślono też, że w takiej sytuacji, kiedy „reżim nawet nie próbuje ukryć obecności obcych wojsk i ich przygotowań, każda obserwacja staje się kluczowa”.
Przypomnijmy, że na wrzesień tego roku zaplanowane są białorusko-rosyjskie ćwiczenia, które będą się odbywać pod hasłem „Zapad-2025”. W wydarzeniu na poligonach w centralnej części kraju udział weźmie 13 tysięcy żołnierzy.
Źródła: Espreso.tv, Biełamowa, Interia