Ściana pyłu zasnuła dużą część amerykańskiej metropolii w poniedziałek po południu, sprawiając że w wielu miejscach widzialność spadła praktycznie do zera. Wcześniej przed tym zjawiskiem ostrzegał miejscowy oddział Narodowej Służby Pogodowej (NWS). Eksperci uczulali kierowców, by przy nagłym spadku widoczności „na pobocze zjechali i przetrwali”.
„Nie mogłam zobaczyć swojej ręki”
Chociaż podróżni zwykle starali się schronić odpowiednio wcześniej, niektórych pogoda zaskoczyła w trakcie jazdy. Wówczas musieli szybko zatrzymywać się na poboczu, by uniknąć wypadku. Tak zrobiła między innymi podróżująca z dwójką dzieci Bernae Boykin Hitesman. O tym, jak wyglądała burza piaskowa z jej perspektywy, kobieta opowiedziała serwisowi ABC News:
„Nie mogłam zobaczyć swojej ręki przed twarzą, kiedy wystawiłam ją na zewnątrz – tak było źle” – opisuje sytuację. Kobieta dodała, że można było poczuć pył unoszący się w powietrzu, a silny wiatr wstrząsał jej samochodem. Całe zdarzenie według niej trwało około kwadransa.
Przez około pół godziny nie funkcjonowało międzynarodowe lotnisko Phoenix Sky Harbor. Trzy loty odwołano, 104 zanotowały opóźnienia a jeden został przekierowany na inne lotnisko. Średnio opóźnienia sięgały około 15 minut, a największe wynosiło pół godziny.
Nagrania z uderzenia mas pyłu w Phoenix i tamtejsze lotnisko pojawiły się w mediach społecznościowych:
Tego typu zjawisko znane jest jako haboob. Za masą pyłu podążają silne burze, które często powodują poważne szkody. Tak było w tym przypadku.
Wiatr zrzucał karmniki z drzew
Po tym jak przez liczące ponad 1,5 mln mieszkańców Phoenix przeszła masa pyłu, nadciągnęły gwałtowne wichury i burze, które połamały gałęzie drzew i uszkadzały sieć energetyczną. Ponad 60 tys. odbiorców, głównie w hrabstwie Maricopa, nie miało prądu – wynika z danych operatora energetycznego PowerOutage.us.
Mieszkający w miejscowości Gilbert w stanie Maricopa emerytowany wykładowca uniwersytecki, prof. Richard Filley, powiedział serwisowi ABC, że silny wiatr kołysał drzewami tak mocno, że zrzucał z nich ptasie karmniki, a drobny pył zdołał przedostać się drobnymi szczelinami do środka jego domu.
W weekend podobne zjawisko przetoczyło się przez sąsiedni stan Nevada, zakłócając słynny festiwal Burning Man. Odbywający się na pustyni Black Rock festiwal to wydarzenie kulturalne, podczas którego uczestnicy mogą wyrazić siebie. Ośmiodniową imprezę kończy rytualne spalenie kukły, które w tym roku ma nastąić 1 września.
W sobotę przez okolicę przeszła silna burza piaskowa. Wiatr osiągający w porywach do 80 km/h niósł masy drobnego piasku, powodując wiele utrudnień i zmuszając uczestników do szukania schronienia.
Warunki sprzyjające powstawaniu tego typu burz wciąż utrzymują się na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Według tamtejszych synoptyków w środę może w tym rejonie dochodzić do podobnych zjawisk, a pogoda powinna się uspokoić pod koniec tygodnia.
Źródło: CNN, ABC, NBC, EU.azcentral.com