W skrócie
-
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek domaga się informacji od prokuratury na temat postępowania związanego z przemocą i groźbami wobec sędziów Trybunału Stanu.
-
Obrady dotyczące immunitetu Małgorzaty Manowskiej przerodziły się w burzliwą kłótnię i fizyczne incydenty między sędziami.
-
Dyskusja skupiła się na wyłączeniu aż 12 sędziów z orzekania, co doprowadziło do paraliżu prac Trybunału.
Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśniło, że sprawa dotyczy postępowania związanego z rozpoznaniem wniosku o podjęcie uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej przewodniczącej Trybunału Stanu Małgorzaty Manowskiej, a także naruszenia nietykalności cielesnej sędziego Trybunału Stanu adw. Marcina Radwana Röhrenschefa podczas posiedzenia w Trybunale Stanu.
Awantura w Trybunale Stanu. „Zachowanie urągające przyzwoitości”
„Zachowanie sędziego Andrzejewskiego było nie tylko kompromitujące i urągające przyzwoitości, ale też zwyczajnie agresywne i upokarzające względem odepchniętego sędziego. Takie sytuacje powinna ocenić prokuratura w kontekście obowiązujących przepisów” – podkreślił cytowany w komunikacie minister Waldemar Żurek.
„W pełni popieram zapowiedzianą dziś formalną inicjatywę wykluczanych sędziów o posiedzenie Trybunału Stanu w pełnym składzie. Między innymi w intencji uporządkowania regulaminu prac Trybunału. Ostatnie obrady w trzyosobowym składzie to działanie całkowicie bezprawne. Trybunał nie może zostać sparaliżowany i zniszczony, jak neoKRS czy Trybunał Konstytucyjny” – dodał Waldemar Żurek w piśmie.
Minister sprawiedliwości podkreślił, że wszczęcie postępowania przygotowawczego w sprawie fizycznej agresji nie wymaga inicjatywy ze strony poszkodowanych sędziów.
„Czynności podejmowane przez prokuraturę z urzędu powinny mieć na celu zagwarantowanie stabilności funkcjonowania Trybunału Stanu oraz ochronę jego autorytetu jako konstytucyjnego organu państwowego” – podkreślono w komunikacie.
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Burzliwe obrady Trybunału Stanu
Podczas obrad TS dotyczących immunitetu Małgorzaty Manowskiej doszło do ostrego sporu o udział sędziów wyłączonych z rozpoznania sprawy. Część członków Trybunału Stanu zakwestionowała decyzję trzyosobowego składu o wyłączeniu aż 12 sędziów, co w praktyce uniemożliwiało dalsze procedowanie.
Podczas posiedzenia sędzia Piotr Sak stwierdził, że uprawnionych do orzekania jest trzech sędziów.
– Do orzekania jest dziś uprawniona tylko i wyłącznie trójka sędziów. W momencie, w którym państwo przychodzicie, to macie prawo, ale formalnie nie macie teraz statusu sędziów. Zostało wydane postanowienie, które państwa wyłączyło. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami – mówił w środę 3 września sędzia Sak.
Część członków Trybunału Stanu zakwestionowała decyzję trzyosobowego składu o wyłączeniu aż 12 sędziów, co w praktyce uniemożliwiało dalsze procedowanie.
Między członkami Trybunału Stanu doszło do słownych przepychanek. – Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków. To jest sąd, i to Sąd Najwyższy, proszę się z tym liczyć. Dosyć tych igrzysk politycznych – skwitował awanturę sędzia Piotr Andrzejewski. Tuż po tym wstał z miejsca, popchnął krzesło i siedzącego na nim sędziego.